Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jachtem z usteckiej stoczni żeglarz z Łodzi chce samotnie opłynąć Ziemię

Wojciech Frelichowski
Wojciech Frelichowski
Rafał Moszczyński zamierza samotnie opłynąć Ziemię bez zawijania do portów. Tego wyczynu chce dokonać na jachcie, który zbudowała ustecka stocznia Caravela Boatbuilders.

Rafał Moszczyński jest żeglarzem z Łodzi, instruktorem żeglarstwa, dwukrotnym złotym medalistą Mistrzostw Świata klasy Micro w dywizji Cruiser i Racer (2011, 2012); zwycięzcą regat oceanicznych samotników „Transatlantyk 2016”; uczestnikiem regat samotników Puchar Poloneza 2015. Jest też wielokrotnym zdobywcą i medalistą Długodystansowych Mistrzostw Polski i Flotowych Mistrzostw Polski oraz czterokrotnym zwycięzcą klasyfikacji generalnej Grand Prix Pucharu Polski klasy Micro.

Celem wyprawy pod nazwą „Solo non stop” jest pobicie rekordu prędkości samotnej żeglugi - okrążenie Ziemi w 150 dni bez zawijania do portów. Dla Rafała Moszczyńskiego inspiracją do zmierzenia się z tym wyzwaniem jest historia Henryka Jaskuły - pierwszego Polaka i trzeciego żeglarza na świecie, który samotnie, bez zawijania do portów okrążył Ziemię i pobił ówczesny rekord świata w długości samotnego przebywania na morzu. Tego wyczynu dokonał na jachcie „Dar Przemyśla”, którym 12 czerwca 1979 roku wyruszył z Gdyni w samotny rejs. Wyprawa trwała 344 dni.

Rafał Moszczyński chce pokonać tą samą trasę, którą wybrał Henryk Jaskuła, ale zamierza tego dokonać w czasie o ponad połowę krótszym, bo w około 150 dni. Będzie płynąć na jachcie Wojownik VIII, który zbudowano w usteckiej stoczni Caravela Boatbuilders. Firmę założono pięć lat temu, ale jej założyciele kontynuują produkcję jachtów i łodzi rekreacyjnych zapoczątkowaną w Stoczni Ustka w 2003 r.

Przygotowana na potrzeby rejsu jednostka Caravela 950 Racer ma 9,5 metra długości, 3-metrowy kil z 750 kilogramami balastu gwarantującym bardzo dobrą stateczność. Maszt ma wysokość 12,20 m, a całkowita powierzchnia żagli wynosi około 180 m. Jednostka waży poniżej 3 ton.

Plan żeglarza zakłada wypłynięcie z Gdyni i kontynuowanie rejsu przez cieśninę Sund na Morzu Bałtyckim, Kanał La Manche kierując się na wschód w stronę Kapsztadu i Przylądka Dobrej Nadziei na południowym cyplu Afryki, a dalej Oceanem Indyjskim do Australii, Nowej Zelandii, przez Ocean Spokojny wokół Przylądka Horn i przez Atlantyk z powrotem do Gdyni. Start do tego rejsu ma nastąpić w listopadzie.

- To standardowy rejs. Przez 150 dni skutecznie żeglować, pilnować łódki i przypłynąć do portu. Nie ma żadnej filozofii, jest tylko kwestia trudności. No i szczęścia, na które nie mamy wpływu. Zamierzam tego dokonać łódką szybką i wytrzymałą. Tutaj nie ma żadnych kompromisów, bo żeby popłynąć dookoła świata, trzeba to zrobić szybko - mówi Rafał Moszczyński.

Choć nominalnie rejs jest samotną wyprawą, to jest to przedsięwzięcie zespołowe. Nad przygotowaniem wyprawy pracowało (i nadal pracuje) kilka osób, które w jej trakcie również będą pracować nad jego bezpiecznym i skutecznym zakończeniem.

- Co będzie najtrudniejsze? - zapytaliśmy.

- Nie wiem. Wydaje się, że rejony w pobliżu Antarktydy. Trudne mogą być niskie temperatury. Ale zawsze najsłabszym punktem jest człowiek. Na jachcie i podczas rejsu jest sporo elementów, o które można się uszkodzić. Trzeba być ostrożnym, ale na morzu nie zawsze udaje się to zachować - stwierdza Rafał Moszczyński.

Do czasu startu w samotny rejs łódzki żeglarz będzie testować na Bałtyku jacht Wojownik VIII.

Zobacz także: Rekordowy rejs dookoła świata. Polka opłynęła glob w 218 dni… całkiem sama!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza