Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ciężki może być tornister? Słupskie szkoły mają problem z szafkami na książki swoich uczniów

Natalia Kwapisz [email protected]
Zuzia Wiczkowska niosła wczoraj do szkoły trzykilogramowy tornister.
Zuzia Wiczkowska niosła wczoraj do szkoły trzykilogramowy tornister. Fot. Krzysztof Tomasik
Dyrektorzy szkół mają zadbać o to, by uczniowie nie dźwigali w tornistrach zbędnych kilogramów. Niestety w Słupsku tylko niektórzy zorganizowai w szkołach miejsca na podreczniki.

1 września weszło w życie rozporządzenie ministra edukacji narodowej, zgodnie z którym dyrektorzy szkół mają zadbać o odpowiednie warunki w szkołach, aby uczniowie nie musieli nosić zbyt ciężkich tornistrów.

- Zgodnie z wytycznymi, uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych i gimnazjalnych, powinni mieć możliwość zostawiania w szkole niektórych podręczników i przyborów. Jednocześnie pozostawia się dyrektorom pełną swobodę sposobu jego realizacji, bo rozporządzenie nie nakłada obowiązku zakupu konkretnych rodzajów szaf - mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Można na przykład zagospodarować meble znajdujące się w salach, półki w szatni czy pojemniki samodzielnie wykonane przez uczniów - dodaje Żurawski.

Jak do tego rozporządzenia przygotowały się słupskie szkoły? Znacznie lepiej poradziły sobie podstawówki. - Dla najmłodszych dzieci, które mają na stałe przypisane sale, zakupiliśmy specjalne mebelki, w których mogą zostawiać swoje rzeczy - mówi Jacek Koryczan, dyrektor SP nr 7.
Z podobnego rozwiązania skorzystała Danuta Wojtas-Palińska, dyrektorka SP nr 1. - Szkoła jest stara, a korytarze wąskie. Nie możemy zainstalować szafek, więc wykorzystujemy meble w salach - mówi Wojtas-Palińska.

Gorzej jest natomiast w gimnazjach, bo niektórzy dyrektorzy nawet nie słyszeli o nowym rozporządzeniu. - Nikt mnie nie poinformował o takim przepisie - mówi Bronisław Kisiel, dyrektor Gimnazjum nr 1. - Nawet jeżeli jest on obowiązujący, to w ślad za nim powinny iść jakieś pieniądze, bo zakup szafek, to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych - dodaje Kisiel. Podobnego zdania jest Barbara Kujat, dyrektorka Gimnazjum nr 5. - Nie mamy ani możliwości lokalowych, ani finansowych. Poza tym nie wyobrażam sobie, by uczniowie zostawiali książki w szkole, bo jak mieliby odrabiać prace domowe? Rodzice musieliby kupować po dwa komplety podręczników, a to jest niemożliwe, skoro wielu nie stać nawet na jeden - dodaje Kujat.

My wczoraj zważyliśmy tornister Zuzi Wiczkowskiej, która wazy 29,5 kg. i rozpoczęła właśnie naukę w pierwszej klasie w SP nr 2. Jej plecak z kilkoma książkami i piórnikiem ważył 3 kg. Teoretycznie wszystko jest więc w normie, bo według wytycznych teczka z przyborami nie powinna przekraczać dziesięciu procent wagi ucznia. Trzeba jednak pamiętać, że kiedy Zuzia zapakuje jeszcze strój sportowy czy dodatkowe przybory np. farby i blok, jej tornister będzie już znacznie cięższy. - Noszenie zbyt ciężkiego tornistra może spowodowac wypaczenie postawy u dziecka - ostrzega ortopeda Adrzej Perchel.

Co grozi dyrektorom, którzy nie zastosują się do ministerialnych wytycznych? Tego nie wiadomo, bo w rozporządzeniu nie ma o tym mowy. Wagę tornistrów podczas rutynowych kontroli mogą sprawdzać pracownicy Inspekcji Sanitarnej. - Nie mamy jednak żadnych instrumentów, by egzekwować to rozporządzenie i ewentualnie karać za jego niewykonanie - mówi Józef Pawluk, zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza