Jak mądrze zainwestować oszczędności?

Giełda, fundusze i waluty wydają się obecnie bardzo niepewne. Bezpiecznym rozwiązaniem pozostają więc lokaty i polisy lokacyjne.

Giełda i fundusze inwestycyjne od początku roku notują straty. Okres bardzo zyskownych inwestycji w nieruchomości także mamy za sobą. Mocna złotówka nie pozwala również zarobić na zmianach kursu walut, bo te ciągle tracą na wartości.
Tymczasem rosnąca inflacja "pożera" nasze oszczędności, nawet te najskromniejsze. Eksperci szacują, że w tym roku wszystko zdrożeje średnio nawet o 5 proc. W 2007 r. inflacja była o punkt niższa. Obecnie najciekawszą formą inwestycji wydają się więc być tradycyjne lokaty oraz polisy lokacyjne. Wzrost stóp procentowych, który jest reakcją państwa na rosnącą inflację oraz duża konkurencja na bankowym rynku spowodowały, że ich oprocentowanie zyskało na atrakcyjności.
W tej chwili możemy zarobić na nich nawet 8 proc. rocznie, co jeszcze dwa lata temu było nie do pomyślenia. Wówczas oprocentowanie bliskie 5 proc. było uznawane za bardzo korzystne.

Obecnie Polacy trzymają w bankach na różnego rodzaju lokatach blisko 300 mld zł. To efekt m.in. trwającego kryzysu na giełdzie. Inwestorzy przerzucają swoje pieniądze na pewne produkty oszczędnościowe. Jednak nawet nie będąc "grubą rybą" biznesu, warto zabezpieczyć swoje oszczędności przed inflacją i pozwolić im wypracować zysk.

Lokata czy polisa?

W bankach znajdziemy bogatą ofertę tradycyjnych lokat i - bardzo już popularnych - polis lokacyjnych. Te drugie, mimo że są oferowane w formie ubezpieczenia na życie, mają charakter typowo depozytowy. Ale właśnie dzięki formie polisy możemy uniknąć 19-proc. podatku od zysków kapitałowych, który musi być odprowadzony w przypadku tradycyjnych lokat czy innych produktów oszczędnościowych. - Dzięki takiemu rozwiązaniu korzystają wszystkie trzy strony - klienci mają wyższe oprocentowanie, banki ciekawszy produkt i większą szansę na przyciągnięcie klientów, a firmy ubezpieczeniowe dodatkowe wpływy - mówi Michał Macierzyński z portalu Bankier.pl.
Wybierając polisę lokacyjną warto dokładnie przeczytać ofertę banku. Instytucje finansowe podają zwykle oprocentowanie, tak jakby podatek Belki był naliczany, aby łatwiej było porównać oprocentowanie polis do zwykłych lokat. W tej chwili najatrakcyjniejsza lokata w AIG Banku może nam dać 7,17 proc. zysku rocznie, natomiast najwyżej oprocentowana polisa lokacyjna dostępna w Deutsche Bank PBC zapewnia 8 proc. w odniesieniu do oprocentowania tradycyjnych depozytów. Czysty zysk z obu inwestycji to w przypadku polisy 6,48 proc., natomiast lokaty 5,87 proc.

Decyduje zysk

Czym jeszcze, oprócz zwolnienia z podatku od zysków, różni się polisa lokacyjna od lokaty? W przypadku polisy składka z naliczonymi odsetkami przekazywana jest spadkobiercom, a pieniądze te nie podlegają obowiązkowi opłacenia podatku od spadków i darowizn. Może mieć to znaczenie chociażby dla osób pozostających w związkach nieformalnych. Co ważne, polisa w 3/4 swojej wartości nie podlega także egzekucji sądowej, wyjątkiem są sprawy alimentacyjne. Większość banków przy sprzedaży polis zazwyczaj nie pobiera opłat za założenie i wykup polisy. Atutem tradycyjnych lokat jest natomiast ich większa elastyczność czasowa. Można wybrać np. lokatę tygodniową, miesięczną lub 3-miesięczną. Polisy sprzedawane są zazwyczaj na okres 6 miesięcy lub roku. Jeśli zrezygnujemy z inwestycji przed ustalonym terminem wykupu, to podobnie jak w przypadku lokat, otrzymamy jedynie naszą wpłatę. - Można uznać, że zdecydowana większość polis lokacyjnych, jest po prostu lokatą w nowym wydaniu, a o ich atrakcyjności decyduje to, ile odsetek zapewniają - mówi M. Macierzyński.