Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Słupsk ma zdobyć 120 mln by wziąć 440 z Unii Europejskiej?

Grzegorz Hilarecki
Piątkowe obrady komisji budżetowej. Z lewej wiceprezydent Marek Biernacki, odpowiedzialny za słupskie inwestycje.
Piątkowe obrady komisji budżetowej. Z lewej wiceprezydent Marek Biernacki, odpowiedzialny za słupskie inwestycje. Łukasz Capar
W ratuszu przedstawiono radnym plany inwestycji ze środków unijnych, ale nie pokazano, skąd wziąć na wkład własny?

W piątek w ratuszu odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu, Rozwoju Gospodarczego i Promocji Miasta Rady Miejskiej w Słupsku. Wniosek po niej jest jeden: Słupsk, czyli jego poprzednie władze miały sporo wielkich pomysłów, ale czy one zostaną zrealizowane? Raczej nie, bo kasa miejska świeci pustkami, miasto jest tak zadłużone, że będzie miało wielki kłopot ze znalezieniem pieniędzy na wkład własny. Po podliczeniu wszystkich projektów i zadań inwestycyjnych, które zapisano w różnych dokumentach wyjdzie, że Słupsk powinien znaleźć 120,1 miliona złotych jeśli chce zmienić się za unijne pieniądze.

Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska, który przedstawiał sprawę radnym: - Musimy zaktualizować Wieloletnią Prognozę Finansową, bo część tych planów nie została w nią wpisana, a zostały rzeczy, o których wiadomo, że są nierealne.

Jednym z punktów było przedstawienie przez urzędników planów skorzystania z unijnego wsparcia w nowej perspektywie, czyli lata 2014-2020. Poprzednie władze Słupska, które negocjowały te projekty z urzędem marszałkowskim ułożyły listę. To nie znaczy, że znajdujące się na niej przedsięwzięcia pójdą do realizacji. Co prawda władze województwa pomorskiego już wynegocjowały z unijnymi urzędnikami pieniądze (8 mld dla Pomorza), ale wskazywane przez nasz samorząd projekty będą brały udział w konkursie i będą oceniane. A sprawa jest poważna, bo zarząd województwa chce by szybko, bo w ciągu trzech lat wydano gros unijnych pieniędzy, wtedy dostanie pulę dodatkową. To oznacza, że na początku będzie można dostać więcej, tyle że trzeba mieć gotowe projekty. Te jak się okazało słupscy urzędnicy przygotowują.

W Miejskim Obszarze Funkcjonalnym obok Słupska są ościenne gminy i Ustka. Formalnie prezydent miasta jest przewodniczącym tego ciała. W Słupsku teraz podjęto decyzję, że odpowiedzialny będzie Marek Biernacki. Wczoraj wskazał, że wśród największych projektów MOF trzy budzą spore obawy.

- Pierwszy to Słupski Ośrodek Akademicki, czyli plany miejscowych uczelni. Na ich rozwój miało pójść 35 mln zł, ale są obawy o wkład własny. To będzie w Gdańsku negocjowane. Natomiast Ustka musi zejść na ziemię w związku z mariną za 45 milionów - ocenił M. Biernacki.

Słupsk chce m.in. termomodernizować budynki użyteczności publicznej, zmieniać przedszkola i je rozbudować, zmienić oświetlenie miasta. Są jeszcze duże projekty drogowe. Dokładnie to opiszemy, gdy będzie podpisywana umowa z marszałkiem.

Ale nie tylko unijne inwestycje budzą kontrowersje. Także plany budowy i remontu dróg. Radni zaczęli wczoraj prace z urzędnikami nad ustaleniem listy, rankingu miejskich ulic, tak by na przyszłość było jasne kiedy i dlaczego dana ulica jest remontowana, czy budowana. Najpierw jednak muszą zostać ustalone kryteria.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza