Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak właścicielka zakładu fryzjerskiego dostała pismo z nakazem zapłaty zamiast pomocy od miasta

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Krzysztof Piotrkowski
Od poniedziałku zakłady fryzjerskie otwarte. Jak trudne dla branży były ostatnie ponad dwa miesiące boleśnie przekonała się właścicielka studia urody, która wynajmuje lokal od miejskiej spółki - Słupskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Pani Ania, która od 19 lat wynajmuje lokal od TBS, słysząc zewsząd o ulgach w czynszu i zapowiedziach pomocy ze strony władz Słupska, poprosiła o wsparcie na czas kryzysu. Poprosiła władze TBS o zwolnienie z czynszu ze względu na niemożność prowadzenia działalności. Oczywiście w terminie od dnia zakazu wprowadzonego przez rząd do dnia jego odwołania.

"Mając na uwadze długoletnią współpracę z Waszą firmą uważam, że moja prośba jest zasadna i proszę o pozytywne jej rozpatrzenie" - czytamy na koniec pisma wysłanego do władz miejskiej spółki.

Odpowiedź przyszła tego samego dnia, akurat gdy prezydent Słupska wdrożyła program pomocy dla działających w mieście przedsiębiorców. Ale była zupełnie sprzeczna z deklaracjami władz miasta.

Zarząd TBS przypomniał właściciele zakładu, że ich umowa z marca 2001 roku zawiera punty mówiące, że musi ona oprócz czynszu, płacić za wodę, ogrzewanie, odpady oraz podatek od nieruchomości. Zdaniem władz spółki to jest niezależne od niej, a spółka musi od tego odprowadzać VAT.

Następnie zarząd TBS napisał: "W przypadku trudności w regulowaniu swoich zobowiązań proszę zwrócić się o wsparcie na podstawie uchwalonych przez Sejm RP przepisów.Wsparcie może dotyczyć zawieszenia obowiązku odprowadzania składek do ZUS oraz możliwości odroczenia zaliczek wpłacanych do Urzędu Skarbowego".

Słowem, mimo 19-letniej współpracy, zarząd TBS zaryzykował utratę najemcy, z którym jak widać nie miał wcześniej kłopotów.Napisał bowiem, że jak nie będą wpłacane kwoty za najem to rozwiąże umowę.

Na koniec napisano: "W związku z ogłoszeniem stanu epidemii Spółka nie uzyskała żadnych możliwości pozyskania pomocy ze strony Państwa. Pomoc taka jest skierowana wyłącznie do samozatrudnionych i mikro firm.W związku z powyższym zarząd Słupskiego TBS nie ma podstawy prawnej do pozytywnego rozpatrzenia pani prośby".

Cała korespondencja między właścicielką studia urody a zarządem TBS odbyła się 8 kwietnia. 4 kwietnia ratusz podał warunki umorzenia zobowiązań dla przedsiębiorców.W punkcie 4 czytamy: Przedsiębiorcy posiadający zadłużenie z tytułu najmu lub dzierżawy nieruchomości,, spowodowane sytuacją na rynku gospodarczym w związku z zagrożeniem epidemią koronawirusa, posiadają możliwość otrzymania ulgi w spłacie tych należności. W tym celu należy złożyć wniosek do Prezydenta Miasta Słupska ze wskazaniem powodów, dla których przedsiębiorcy nie są w stanie dokonywać wpłaty. Wnioski o udzielenie ulgi po zakończeniu sytuacji kryzysowej będzie należało uzupełnić o dokumenty potwierdzające sytuację wskazaną we wniosku. Pani Ania ma więc jeszcze szanse na miejską pomoc. Ale już teraz to musi zająć się klientami.

Zobacz także: Restauracje otwarte. O czym musisz pamiętać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza