Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jałmużna dla Zabużan

Rafał Nagórski
Olgierd Konopacki z Koszalina, o rekompensatę za majątek pozostawiony przez rodziców na Wschodzie stara się od 20 lat. W tym roku otrzymał decyzję, że należy mu się odszkodowanie w postaci prawa do nieruchomości należącej do państwa: - Ale jest to tylko decyzja na papierze. W praktyce wszystkie formalności są bardzo skomplikowane. Zastanawiam się nad wniesieniem pozwu do sądu o przyznanie rekompensaty pieniężnej. Jeśli to nie poskutkuje, sprawę przekażę do Trybunału w Strasburgu. Pomysł z ograniczeniem wysokości odszkodowania do 20 tysięcy złotych jest wielką krzywdą dla tych, którym kiedyś odebrano cały dobytek.
Olgierd Konopacki z Koszalina, o rekompensatę za majątek pozostawiony przez rodziców na Wschodzie stara się od 20 lat. W tym roku otrzymał decyzję, że należy mu się odszkodowanie w postaci prawa do nieruchomości należącej do państwa: - Ale jest to tylko decyzja na papierze. W praktyce wszystkie formalności są bardzo skomplikowane. Zastanawiam się nad wniesieniem pozwu do sądu o przyznanie rekompensaty pieniężnej. Jeśli to nie poskutkuje, sprawę przekażę do Trybunału w Strasburgu. Pomysł z ograniczeniem wysokości odszkodowania do 20 tysięcy złotych jest wielką krzywdą dla tych, którym kiedyś odebrano cały dobytek. Fot. Radosław Koleśnik
Projekt ustawy drastycznie ograniczającej wysokość odszkodowań dla Zabużan trafił do Sejmu. W Zachodniopomorskiem ponad 9 tysięcy osób czeka na rekompensaty za utracone majątki na Wschodzie.

Przeciętna wartość odszkodowań przyznawanych osiadłym na Pomorzu Zachodnim Zabużanom kształtuje się w granicach 50 - 80 tysięcy złotych. Sejm rozpatrzy projekt ustawy ograniczający tę kwotę do 20 tys. zł.
Problem odszkodowań dotyczy osób, które po zakończeniu II wojny światowej musiały opuścić Kresy Wschodnie i na terenach, które przed 1939 rokiem należały do Polski, pozostawiły swój cały dobytek. Decyzją władz z 1944 r. należy im się z tego tytułu rekompensata. Według obecnie obowiązujących przepisów poszkodowani nie otrzymują pieniędzy, ale w zamian dostają nieruchomości. - Wartość takiego ekwiwalentu ustala sąd - tłumaczy Jerzy Banasiak, rzecznik prasowy starostwa powiatowego w Koszalinie. - W naszym regionie wynosi on przeciętnie 50 do 80 tysięcy złotych. Nie spotkaliśmy się jeszcze z odszkodowaniem mniejszym niż 30 tysięcy złotych.
Gdyby najnowszy projekt ustawy zabużańskiej wszedł w życie, sądy nie mogłyby przyznawać wyższych rekompensat niż 20 tys. zł. - To nie pierwsza już próba ograniczenia wysokości odszkodowań. Kilka podobnych projektów jednak przepadło - dodaje Jerzy Banasiak.
Zdaniem Bronisława Strzoka, prezesa stowarzyszenia "Rodzina Katyńska", które na co dzień zajmuje się historią Kresów Wschodnich, tego typu propozycje godzą w interesy Zabużan. - Odpowiedzialność za rozliczenie historycznych decyzji spadła na rząd, który nie ma pieniędzy - tłumaczy. - Próby ograniczenia wysokości odszkodowań do 20 tysięcy złotych zniżają wartość majątku pozostawionego na Wschodzie. To jakby jałmużna dla ludzi, którzy dla kraju zrobili wiele. Projekt ustawy zabużańskiej zmienia również dotychczasowe procedury rozpatrywania wniosków. Oceną uprawnień zabużańskich ma się zajmować wojewoda, a nie jak to jest dotychczas starosta. Ostateczny termin składania wniosków wyznaczono w projekcie na koniec czerwca 2005 r. W województwie zachodniopomorskim ponad 9 tys. osób czeka na odszkodowania od państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza