Wygraliście 3:0 z Rakowem. Czuje pan satysfakcję?
- Wszystko, co sobie zaplanowaliśmy, udało się zrealizować. Graliśmy tak, jak powinniśmy w takim spotkaniu i w takich warunkach na śliskim boisku. Wiele elementów funkcjonowało znakomicie, a drobne problemy potrafiliśmy w porę usunąć. Nie tylko ja czuję satysfakcję, ale także moi koledzy z drużyny. Dla nas to był bardzo ważny mecz. Raków postawił twarde warunki i był trudnym przeciwnikiem.
Z dwóch zdobytych bramek pewnie jest pan dumny, bo ostatnio miał pan zadyszkę strzelecką.
- Jestem dumny z goli. Otrzymałem dokładne podania i nie miałem problemów, by dwa razy skierować piłkę do siatki. Mogłem mieć jeszcze większe konto, ale zmarnowałem jedną setkę.
Uważa się pan za bohatera?
- Po to gram w ataku, żeby strzelać gole i pomagać zespołowi. Na sukces zapracowała cała drużyna, a nie tylko Surdykowski. Cieszę się, że szczęście było po naszej stronie.
Janusz Surdykowski to najważniejszy zawodnik Druteksu-Bytovii?
- Nie. Takie opinie są krzywdzące dla moich kolegów z drużyny. Mimo że zdobyłem dwie bramki, to nie muszę być uważany za najlepszego gracza. Na wynik pracują wszyscy. Jestem świadomy, że na szpicy muszę ciągnąć naszą grę w dobrym kierunku i to staram się robić w każdym meczu.
W sobotę zaczynacie już rundę rewanżową od meczu z beniaminkiem z Ostrowa Wielkopolskiego. Jaki przewiduje pan wynik konfrontacji z Ostrovią 1909?
- Każdy mecz jest trudny i inny. Nikt punktów nie daje za darmo i do każdego spotkania trzeba koncentrować się maksymalnie. Ostatnio jesteśmy na fali. Goście z Ostrowa Wielkopolskiego są do ogrania i będziemy to chcieli zrobić, by w dobrym nastroju udać się na przerwę zimową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?