Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedni sprzątają, inni zaraz znowu śmiecą

Redakcja
Teren przy ul. Banacha zaledwie kilka dni temu został posprzątany, a już pojawiły się tam kolejne śmieci
Teren przy ul. Banacha zaledwie kilka dni temu został posprzątany, a już pojawiły się tam kolejne śmieci Krzysztof Piotrkowski
Kilka dni temu pisaliśmy o zabrudzonym terenie przy ul. Banacha. Plac został posprzątany. Niestety, po kilku dniach już tego nie widać.

Kilkanaście dni temu pisaliśmy o zanieczyszczonym terenie między ulicami Banacha i Władysława IV. Pan Grzegorz, mieszkaniec Zatorza, twierdził, że nie był on sprzątany od kilku miesięcy.

- Straż miejska powinna ustalić właściciela działki i zobowiązać go do jej uprzątnięcia. Może warto zadbać o tak podstawowe sprawy jak czystość i porządek w mieście - denerwował się mężczyzna.

- Ustaliliśmy właściciela terenu i poinformowaliśmy go, że ma go uprzątnąć w określonym przez nas terminie - mówił Paweł Dyjas, p.o. komendanta Straży Miejskiej w Słupsku. - Jeśli tego nie zrobi, grozi mu mandat do 500 złotych.

Teren faktycznie został uprzątnięty, ale po kilku dniach już nie było widać efektu.

- Dopiero co zabrano śmieci, a już pojawiły się nowe. Ktoś puszczał tam fajerwerki i pudełka po nich zostawił. Niektórzy nie mają szacunku dla pracy innych ludzi - mówi pan Kazimierz, który skontaktował się z naszą redakcją.

W straży miejskiej dowiedzieliśmy się, że takich przypadków jest dużo więcej. - Jedni ludzie sprzątają, a inni zaraz śmiecą na nowo - mówi Paweł Dyjas. - Ten plac to jedno z miejsc, gdzie ten problem powtarza się nagminnie. Teren jest otwarty i każdy może tam wejść, nabrudzić i wyprowadzić psa.

Czytaj także na GP24:

 

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza