Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyna w Słupsku przychodnia neurologiczna dla dzieci będzie zlikwidowana

Monika Zacharzewska [email protected]
Do neurologa dziecięcego w słupskim szpitalu codziennie czeka kolejka małych pacjentów. Wkrótce zostaną bez lekarza.
Do neurologa dziecięcego w słupskim szpitalu codziennie czeka kolejka małych pacjentów. Wkrótce zostaną bez lekarza. Kamil Nagórek
Tylko do końca maja neurologiczna poradnia dziecięca w Słupsku będzie przyjmować pacjentów. To jedyna poradnia, gdzie leczyć się mogą maluchy ze schorzeniami neurologicznymi.

Z córeczką od trzech lat co dwa miesiące muszę odwiedzać neurologa. Mała ma padaczkę. Ostatnio w poczekalni usłyszałam, że poradnia neurologii dziecięcej ma być zlikwidowana. Miałam jednak nadzieję, że to tylko plotki - mówi pani Beata ze Słupska.

Zobacz także: Upada kolejny słupski zakład: SAFO zwalnia pracowników

Niestety, to nie plotki. Poradni najprawdopodobniej od czerwca w Słupsku nie będzie. A przyjmowała chore dzieci codziennie, od poniedziałku do piątku, przez kilka godzin. - Ja po prostu już przechodzę na emeryturę - mówi dr Maria Dziuban, specjalista neurologii dziecięcej, która pracuje w poradni. - Co będzie z poradnią dalej, sama nie wiem. Mam informację, że dyrekcja szpitala szuka kogoś na moje miejsce, ale czy znajdzie? Nie mam pojęcia.

Poradnia już nie rejestruje małych pacjentów na lipiec.

- Przetrwa tylko pod warunkiem, że znajdzie się lekarz specjalista, chcący w niej pracować - przyznaje Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Porozsyłaliśmy informacje, że szukamy specjalisty, po całej Polsce. Uruchomiliśmy prywatne kontakty, znajomości. Nie ma żadnego odzewu. Mam informację, że nasze poszukiwania najprawdopodobniej zakończą się niepowodzeniem... - nie ukrywa dyrektor.

Zdaniem dyrektora neurologia dziecięca to niepopularna specjalizacja, a ci lekarze, którzy ją mają, nie chcą pracować w szpitalnych poradniach. - Jest jeszcze jedna lekarka z taką specjalizacją w Słupsku, ale ona też nam odmówiła - twierdzi Ryszard Stus.

Rodzice chorych dzieci są załamani. - Co mam teraz zrobić? Podczas ostatniej wizyty doktor Dziuban dała córce skierowanie na rezonans magnetyczny. Najszybszy termin, jaki znalazłam, aby zrobić badanie, to sierpień, i to w szpitalu w Koszalinie, bo u nas w tym roku nie ma szans. I do kogo mam iść z wynikiem tego rezonansu, jak nie będzie już lekarza specjalisty? - pyta przerażona pani Beata.

Zobacz także: Szpital w Słupsku będzie rozbudowany

Jeżeli rzeczywiście dyrekcja słupskiego szpitala się podda i nie znajdzie odpowiedniego specjalisty, sytuacja chorych dzieci będzie dramatyczna. Maluchy ze schorzeniami neurologicznymi, w tym wcześniaki, będą musiały jeździć na wizyty do specjalistów do Trójmiasta czy Koszalina. Nikogo nie obchodzi, czy ich rodziców na to stać.

Przypomnijmy, że jeśli poradnia neurologii dziecięcej w Słupsku przestanie istnieć, będzie kolejną po endokrynologicznej czy nefrologicznej, która zniknie z dużego wojewódzkiego szpitala w Słupsku. I tym razem nie chodzi wcale o brak pienię­dzy, czy kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza