Do tego zajścia doszło 22 lutego 2020 r. - Tego dnia po godzinie 19 zacząłem zbierać podpisy w blokach przy ul. Konstytucji 3 Maja. Dzwoniłem domofonami. Zapytałem tego pana (oskarżonego – dop. redakcji), czy sobie życzy złożyć podpis poparcia Andrzeja Dudy. Odmówił. Zacząłem dzwonić domofonami do innych osób. Nikt jednak nie odbierał. Wtedy przed blok zszedł oskarżony. Powiedział, że nie mam prawa agitować w ten sposób. Odpowiedziałem, że nie agituję, a zbieram podpisy. Oskarżony uniemożliwił mi dzwonienie domofonami. Był agresywny. Zacząłem się z nim spierać. Później odszedłem do następnej klatki. Oskarżony poszedł za mną i zaczął mi resetować przyciski w domofonach. Podszedł do mnie bardzo blisko i uderzył mnie w brzuch, ale niezbyt mocno. Później wyrwał mi teczkę z listami poparcia. Nie chcąc się bić, pozwoliłem mu odejść. Zadzwoniłem na policję. Z policjantami byłem w jego domu. Oddał teczkę. Był bardzo grzeczny – zeznawał wcześniej w sądzie Mariusz T. Oskarżony uderzył go jeszcze w brzuch.
Oskarżony Wiesław K. na wcześniejszej rozprawie nie przyznał się do uderzenia Mariusza T. Przyznał się do szarpaniny i zabrania teczki.– W godzinach wieczornych jakiś mężczyzna zadzwonił domofonem. Nie przedstawił się, tylko powiedział, że zbiera podpisy. Po 10-15 minutach wyszedłem przed blok. Zobaczyłem tego mężczyznę przy klatce obok. Zapytałem, co robi. Odpowiedział, że zbiera podpisy. Powiedziałem mu, że robi to bezprawnie. Zacząłem się z nim kłócić. Zabrałem mu teczkę i poszedłem do domu. Po pół godzinie przyjechali policjanci. Oddałem im teczkę. Nie uderzyłem tego mężczyzny. Szarpałem się z nim tylko przed blokiem. Cała ta kłótnia była, bo chciałem, aby przestał on zbierać podpisy. Je zbiera się na wiecach wyborczych, a nie chodząc po mieszkaniach – zeznał wcześniej Wiesław K.
Sąd potwierdził, że pokrzywdzony miał prawo w ten sposób zbierać podpisy. – Oskarżony nie krył, że kierował się emocjami. Później swoje zachowanie ocenił jako fatalne. Przeprosił poszkodowanego na sali rozpraw. W tej sprawie nie chodzi o to, kto ma jakie poglądy polityczne. Prawem każdego obywatela jest uczestniczyć w wyborach. Oskarżony był przekonany, że podpisy są zbierane bezprawnie. Stopień agresji oskarżonego nie był wysoki, ale uciążliwy dla poszkodowanego. Oskarżony nie jest osobą zdemoralizowaną. Jego czyn nie jest czynem o znacznej szkodliwości społecznej. Oskarżony nie był wcześniej karany. Stąd warunkowe umorzenie postępowania. W celach wychowawczych zasądziłem konieczność zapłaty nawiązki - mówił sędzia Bogdan Kostyk.
Oskarżonego ani poszkodowanego nie było na sali rozpraw w czasie ogłoszenia wyroku. Dodajmy, że wcześniej prokurator żądał dla Wiesława K. roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres dwóch lat próby, tysiąca złotych grzywny oraz pisemnych przeprosin.
Zobacz także: Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Miastku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?