- Uczelnia przygotowuje się do inauguracji nowego roku akademickiego, połączonej z 15. rocznicą powstania szkoły. W jakim nastroju będziecie świętować ten jubileusz?
- Ze świadomością dotychczasowych problemów, ale jednocześnie w poczuciu dumy z naszych absolwentów, to grupa, która liczy już prawie 25 tysięcy osób.
- Od problemów jednak trudno uciec, BWSH od 2003 roku jest w stanie upadłości. A zaczęło się tak wspaniale.
- Owszem, rok 1994, który zapoczątkował powstanie pierwszej w Koszalinie niepublicznej szkoły wyższej, rozpoczął prawdziwie złote lata. Było mnóstwo entuzjazmu, uczelnia przyjęła ponad 1000 osób, głównie mundurowych, którym wojsko płaciło za studia. To, co było piękne, szybko się skończyło.
- Kiedy przyszły gorsze lata?
- Rok 1998/1999 to był początek końca świetności szkoły. Uczelnia traciła wiarygodność, studenci zaczęli od nas odchodzić. Aż nadszedł dzień 19 lutego 2003, kiedy Sąd Rejonowy w Koszalinie ogłosił upadłość w cześci gospodarczej. Sędzia komisarz podjęła decyzję, żeby uczelnia pracowała dalej, wdrażając program naprawczy. I tak się stało.
- Czy uczelnia w upadłości może kształcić swoich studentów?
- Tak, ponieważ decyzja sędziego dotyczyła sfery gospodarczej. Prowadzimy proces dydaktyczny w majestacie prawa. W ostatnim czasie przeszliśmy 13 różnych kontroli. Dwa lata temu zaliczyliśmy bardzo ważny sprawdzian - audyt zupełny przeprowadzony przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który wypadł dla nas pozytywnie.
- A jednak BWSH formalnie ma zgodę ministerialną na działalność tylko do 2010 roku.
- Wierzymy, że uzyskamy zgodę na dalsze lata. Kształcimy na dobrym poziomie, co potwierdziły kontrole Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Spełniamy minimum kadrowe, zatrudniamy wielu profesorów z Krakowa, z Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracujemy z uczelniami zagranicznymi, między innymi na Ukrainie i w Słowacji, organizujemy konferencje, mamy własne wydawnictwa. Jesteśmy dobrej myśli co do przyszłości. Pozostajac w takim przekonaniu założyciel uczelni przygotował wniosek o przedłużenie zgody.
- Mamy kryzys, coraz mniej osób może sobie pozwolić na płatne studia.
- W związku z tym mieliśmy mnóstwo obaw, tymczasem okazało się, że przyjęliśmy tyle osób, ile rok temu, czyli prawie 400. Łącznie w nowym roku będziemy kształcić 1.800 studentów. Proponujemy studia na dwóch kierunkach - pedagogice i administracji.
- Na liście wykładowców BWSH w najlepszych latach nie brakowało znanych nazwisk, wśród nich Lecha Kaczyńskiego, obecnie prezydenta RP.
- Owszem, Lech Kaczyński wykładał u nas prawo pracy. Gdy w maju tego roku odwiedził Koszalin, wręczyłem mu zaproszenie na nasz jubileusz. Pan prezydent podziękował, zdziwił się i ucieszył, mówiąc: to wy jeszcze jeszcze istniejecie... Odpowiedziałem, tak i mamy się coraz lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?