Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezuita i seksualne nadużycia. Skandal w Kościele, zamieszanie w Szczecinku

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Ojciec Marko Rupnik podczas prac w szczecineckim kościele.
Ojciec Marko Rupnik podczas prac w szczecineckim kościele. Rajmund Wełnic
Ojciec Marko Rupnik, twórca zjawiskowych fresków w kościele pw. św. Krzysztofa w Szczecinku, przez lata miał się dopuszczać nadużyć seksualnych. W Kościele, także tym szczecineckim, wrze. - Co będzie z naszymi freskami? Czy trzeba je będzie teraz skuwać lub zasłaniać? - pytają zbulwersowani parafianie.

W maju, do wciąż budowanego kościoła, przyjechała grupa artystów pod przewodnictwem słoweńskiego jezuity Marko Ivana Rupnika - światowej sławy malarza i twórcy sakralnych mozaik z zadaniem ozdobienia świątyni freskami. Proboszcz Bogusław Matusik zabiegał o to przez lata, mobilizował parafian, zbierał pieniądze. Ostatecznie na mozaikę zabrakło – to koszt nawet 100 tysięcy euro – i zlecenie objęło tylko malowidła.

Jezuita i seksualne nadużycia. Przewodni motyw wody

Przez kilkanaście dni ludzie przyglądali się, jak ojciec Rupnik z pomocnikami przemienia surowe, niedokończone wnętrza świątyni w cieszące oko i duszę obrazy biblijne z przewodnim motywem wody. Dziś ściany zdobią ogromne malowidła przedstawiające sceny biblijne.

Wszystko w charakterystycznym dla ojca Marko stylu. Są chrzest Jezusa, arka Noego, spotkanie Jezusa z Samarytanką przy studni, sceny z Edenu, przejście przez Morze Czerwone narodu wybranego, cud w Kanie Galilejskiej. I poruszająca scena, gdy św. Krzysztof, patron parafii, przenosi przez wodę Jezusa, który zasłania mu oczy.

Zachwytom nie było końca. Do chwili, gdy w katolickich mediach – najpierw we Włoszech, a potem i w Polsce – kilkanaście dni temu gruchnęła wiadomość, że zakon jezuitów zakazał Marko Rupnikowi spowiadania i działalności publicznej bez zgody przełożonego.

Jezuita i seksualne nadużycia. Uchodziło mu płazem?

Powód? Nadużycia kanoniczne, jakich miał się dopuścić ojciec Rupnik. Oraz przypadki molestowania kobiet, z którymi współpracował... i to od lat 90. Przez lata czyny jezuity miały mu uchodzić płazem, mimo skarg poszkodowanych.

W mediach, w tym na łamach katolickiego pisma „Więź”, ze szczegółami opisano skandal, jaki teraz ujrzał światło dzienne. Okazało się, że już w latach 80 i 90. potwierdzono zeznaniami dziewięciu zakonnic ze słoweńskiej wspólnoty Loyoli fakt ich molestowania przez Rupnika. Sprawa rozeszła się po kościach, za sprawą zmowy milczenia przełożonych. Malarz-zakonnik zyskał zaś sławę i legendę natchnionego malarza sakralnego oraz uznanego rekolekcjonisty. Jest twórcą mozaik i fresków m.in. w kaplicy Redemptoris Mater w Watykanie, w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, kościoła w Fatimie, w sanktuariach w San Giovanni Rotondo, Lourdes w Fatimie i bardzo wielu innych świątyniach.

Sprawa występków ojca Rupnika wróciła w roku 2015, gdy ojciec Rupnik rozgrzeszył nowicjuszkę jednego z zakonów we Włoszech, z którą miał kontakty seksualne (to z automatu oznacza ekskomunikę).

Po kilku latach – w międzyczasie jezuici nałożyli na Rupnika restrykcje dotyczące m.in. możliwości spowiadania - sprawa oparła się o Kongregację Nauki Wiary, która fakt złamania prawa kanonicznego potwierdziła, ale po przyznaniu się do winy i pokucie zakonnika ekskomunika została z jego zdjęta. Wróciła także sprawa molestowania zakonnic ze wspólnoty Loyoli. Dykasteria Nauki Wiary (zastąpiła Kongregację NW) w 2022 roku zakończyła postępowanie odmową procesu tłumacząc to przedawnieniem. Jezuici domagają się procesu uważając, że sprawa nie powinna ulec przedawnieniu z uwagi na skalę nadużyć, co jednak nie zmienia wcześniejszej decyzji. Kilka miesięcy później piszą już o tym media katolickie.

Cały ten skandal wielkim echem w ostatnich dniach odbił się też w Szczecinku, szczególnie w parafii św. Krzysztofa. Proboszcz Bogusław Matusik przyznaje, że jest w szoku.

Jezuita i seksualne nadużycia. Dostał zakazy

- W grudniu decyzją przełożonego Jezuitów dowiedzieliśmy się, że na ojca Marko nałożone zostały środki zapobiegawcze polegające na zakazie sprawowania sakramentu spowiedzi, kierownictwa duchowego, prowadzenia ćwiczeń duchowych, a także angażowania się w działalność publiczną bez zgody przełożonego lokalnego – pisze w oświadczeniu.

I dalej: - Ubiegając się aby wystrój wnętrza świątyni został wykonany przez zespół artystów pod kierownictwem o. Marko, jak również w czasie realizowania malowideł, takiej wiedzy nie mieliśmy. Pojawiającymi informacjami jesteśmy wstrząśnięci. Współczujemy z wszystkim skrzywdzonym przez duchownego. W modlitwie przed Bogiem prośmy o naprawę powstałego zła i zaleczenie ran tych którzy zostali dotknięci cierpieniem.

Swojego zbulwersowania nie kryją też parafianie. Niepokoją się też o dalsze losy fresków.

- Obrazy powinny zostać, choć boję się, że ktoś może teraz spróbować je zniszczyć, niejako na własną rękę – mówi Marek, jeden z parafian od św. Krzysztofa.

- Fresków nie zamalowujmy, bo równie dobrze można zamalować Kaplicę Sykstyńską. Stało się, może nawet nasze malowidła będą chcieli teraz oglądać goście, ale nie o taką „sławę” nam chodziło...

Jezuita i seksualne nadużycia. Malowidła zostaną?

Proboszcz Bogusław Matusik nie zamierza usuwać, niszczyć lub zasłaniać malowideł.

- Trzeba oddzielić czyny jakich miał się ojciec Rupnik dopuszczać od jego działalności artystycznej, czego wyrazem są też freski w naszym kościele. Dodaje, że są one poprawne teologiczne, od tej strony nic im zarzucić nie można.

- Oczywiście odium sprawy nam ciąży, obrazy znalazły się na „cenzurowanym”, ale tylko przez osoby nam nieżyczliwe – podkreśla.

W podobnym duchu wypowiada się ks. Henryk Romanik, proboszcz parafii katedralnej pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Koszalinie, biblista, diecezjalny konserwator zabytków.

- Za złe czyny, których ten duchowny miał się niestety dopuścić nie wolno teraz karać jego sztuki, zwłaszcza, że tych pięknych malowideł nie wykonał on sam, ale cały zespół ludzi. Nie wolno karać też wiernych, dla których ich świątynia jest ważna, tak samo jak te freski, które ją przyozdobiły. I teraz miałyby być one zniszczone lub zasłonięte? Nie tędy droga. Freski te żyją już swoim życiem i znacznie ważniejsze od tego, kto je wykonał jest to, co przedstawiają i jaką mają wymowę. Oczywiście, nie oznacza to, że mamy teraz nie zauważać tego, co się dzieje wokół słoweńskiego jezuity. Dlatego najlepszym wyjściem, byłoby zorganizowanie takiego wspólnego oglądania fresków poprowadzonego przez eksperta w dziedzinie sztuki sakralnej, który by omówił ich wartość artystyczną i religijną. A w trakcie takiego spotkanie wierni powinni pomodlić się za ofiary czynów ojca Rupnika, jak i za niego samego, aby Bóg mu przebaczył - mówi ksiądz Romanik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jezuita i seksualne nadużycia. Skandal w Kościele, zamieszanie w Szczecinku - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza