Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Borkowska: Nie żałuję gry w Słupi

Krzysztof Niekrasz
Borkowska  jest podstawową zawodniczką Słupi.
Borkowska jest podstawową zawodniczką Słupi. Kamil Nagórek
Rozmowa z Justyną Borkowską, pierwszoligową zawodniczką Słupi, która pierwszy sezon występuje jako bramkarka w barwach słupskiej drużyny.

Co skłoniło panią do zmiany barw klubowych i przejścia z Koszalina do Słupska?

- Oficjalnie jestem zawodniczką drużyny Firmus AZS Politechnika Koszalińska. Z Koszalina zostałam wypożyczona na jeden sezon do słupskiej Słupi. Jestem młodą zawodniczką i muszę dużo grać jako bramkarka. Na razie w superlidze nie miałam większych szans i dlatego ogrywam się na pierwszoligowym poligonie w barwach Słupska. Zdobyte doświadczenie będzie procentowało w przyszłości.

Początek nowego sezonu jest nieudany dla słupskiego zespołu. Słupia nie wygrała jeszcze meczu. Co pani sądzi o dotychczasowych wynikach?

- Drużyna się dociera i zgrywa, bo jest bardzo mocno odmłodzona. Niestety, nie udało nam się jeszcze wygrać spotkania w sezonie 2013/2014. Muszę przyznać, że z meczu na mecz nasze poczynania są coraz lepsze i przyjdzie czas na zwycięstwa. Z każdej porażki wyciągamy wnioski. Mam nadzieję, że już niedługo wraz z kibicami będziemy cieszyć się z pierwszej wygranej potyczki.

W sześciu meczach sezonu 2013/2014 była pani jedną z najlepszych zawodniczek na boisku. Taka przynajmniej jest opinia kibiców. Czuje się pani usatysfakcjonowana takimi głosami?

- Piłka ręczna jest grą zespołową, liczą się osiągnięcia całej drużyny, a nie poszczególnych zawodniczek

Dlaczego zdecydowała się pani być bramkarką?

- Bo należę do grona bardzo odważnych kobiet. Na pewno nie żałuję swojej decyzji.

Jaki ma pani bramkarski wzór?

- To bez wątpienia Sławomir Szmal.

Ponoć pani specjalizacja to obrona rzutów karnych. Czy zgadza się pani z tą opinią?

- Pierwszy raz słyszę takie stwierdzenie. Rzuty karne to wielka loteria.

Od ilu lat ma pani do czynienia ze szczypiorniakiem?

- Trenuję już prawie dziesięć lat.

Czy w pani życiu najważniejsza jest piłka ręczna?

- Nie. Dbam też o wykształcenie. Studiuję w Koszalinie.

Jaki charakter ma Justyna Borkowska?

- Dobry. Jestem spokojna i pracowita.

Jaki cel ma postawiony słupska drużyna na zakończenie edycji 2013/2014?

- Zająć bezpieczne miejsce. Środek tabeli jest w naszym zasięgu.

Jak się pani czuje w nowym zespole i jak ocenia pracę z trenerem Michałem Zakrzewskim?

- Atmosfera jest bardzo dobra. Nie mam powodu do narzekania.

Czy również wysoką formą będzie pani imponowała w kolejnych meczach pierwszoligowych?

- Dołożę wszystkich starań, by moja dyspozycja była na bardzo wysokim poziomie.

Najbliższy mecz Słupia grać będzie w Słupsku z Torem Dobrzeń Wielki. Jakie są pani przewidywania w tej konfrontacji zaplanowanej na dziesiątego listopada?

- W naszym przypadku każdy mecz jest trudny. Obydwie drużyny są na samym dole tabeli. My będziemy chciały ten niedzielny mecz wygrać. Liczę, że to właśnie wtedy nastapi przełom i odniesiemy pierwsze
zwycięstwo.

Była pani na zgrupowaniach kadry narodowej seniorek. Marzy pani o występach w reprezentacji Polski?

- Taki postawiłam sobie cel. Być w reprezentacji Polski to wielkie wyróżnienie dla każdej zawodniczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza