Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jutro austriacki sąd ma zdecydować o losie 9-letniej Iwony i 12-letniej Justyny

Andrzej Gurba
Wojciech Pomorski ze zdjęciem córek
Wojciech Pomorski ze zdjęciem córek Fot. Andrzej Gurba
Wojciech Pomorski z Bytowa od sześciu lat walczy o prawo widzenia z córkami. Kontakt z dziećmi utrudnia była żona Niemka.

Wojciech Pomorski widział swoje córki przez ostatnich kilka lat zaledwie przez kilkanaście godzin. Była żona Niemka wiele razy zmieniała miejsce zamieszkania, aby Pomorski nie mógł zobaczyć się z dziećmi.

Teraz mieszka w Austrii. Pomaga jej Jugendamnt, niesławny urząd do spraw wychowania dzieci i młodzieży, który jawnie dyskryminuje rodziców innej narodowości, niż niemiecka, w mieszanych małżeństwach.

Pomorski, dzięki swojemu uporowi, doprowadził do zajęcia się jego sprawą przez Parlament Europejski. Rząd Niemiec przeprosił go za dyskryminację. Niewiele to jednak w praktyce zmieniło.

Teraz jego dzieci są w Austrii, a tamtejszy Jugendamnt, stosuje te same metody, co niemiecki.

Przed wiedeńskim sądem toczy się proces o prawa rodzicielskie i umożliwienie Pomorskiemu spotkań z dziećmi. Na listopadowej rozprawie zażądano od Pomorskiego zrzeczenia się praw rodzicielskich w zamian za możliwość widzenia córek przez kilka godzin w miesiącu i to pod nadzorem.
- Przychodzi taki moment, że człowiek z bezsilności jest w stanie poddać się, aby tylko móc zobaczyć i przytulić swoje dzieci. Byłem gotowy zrzec się praw rodzicielskich w zamian za widzenia. Chciałem też, aby moje córki chodziły na lekcje religii katolickiej oraz aby były posyłane na dwie godziny tygodniowo do polskiej szkoły w Wiedniu. Była żona nie zgodziła się na dwa ostatnie warunki - oznajmia Pomorski. Sprawa, więc, nie zakończyła się.

Pomorski nie wierzy w bezstronność austriackiego sądu.

- Cały aparat sądowy urzędniczy w Austrii, podobnie zresztą jak i wcześniej w Niemczech, działa przeciwko moim prawom. Była żona uprowadziła dzieci. Nie jestem pozbawiony praw rodzicielskich, a mimo wszystko, nie mogą widzieć się z dziećmi. Opinie, raporty na mój temat to stek kłamstw, na którym bazuje austriacko-niemiecki wymiar sprawiedliwości. Dzieci już nie znają języka polskiego, zapominają o mnie. To dla mnie prawdziwy dramat - mówi Pomorski. Jutro ma być wydany wyrok przed wiedeńskim sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza