Od kilku lat nie ma już terminu, od którego rozpoczyna się sezon grzewczy. Teraz wszystko zależy od zlecenia, które do ciepłowni wysyłają administratorzy nieruchomości.
- Od piątku w większości budynków, które ogrzewamy, kaloryfery są już ciepłe. Tam, gdzie ciepło jeszcze nie dociera, wkrótce dotrzemy, jeśli otrzymamy stosowny sygnał - powiedział nam Marek Bączkiewicz, prezes spółki Engie, bo taką nazwę nosi teraz spółka Cofely, która kilka lat temu odkupiła słupską ciepłownię miejską od szwedzkiego Sydkraftu.
W związku z nowym sezonem grzewczym odezwali się do nas także mieszkańcy osiedla Niepodległości w Słupsku, którzy niedawno otrzymali ze Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz informację, że od października czeka ich podwyżka opłat za ciepło o ponad 17 procent oraz... zniżka opłat za podgrzaną wodę zaledwie o 1,7 procenta.
- To wszystko jest bardzo dziwne, bo przecież żyjemy w czasie deflacji - zastanawia się nasz czytelnik.
Zapytaliśmy o to prezesa Marka Bączkiewicza ze spółki Engie.
- Rzeczywiście pod koniec lipca zatwierdzono nam nową taryfę. W praktyce jednak średnia podwyżka nie przekracza 1 procenta dotychczasowych stawek . Ona nie będzie odczuwalna przez odbiorców - uważa nasz rozmówca.
Trochę inaczej tę sprawę opisuje Tomasz Pląska, prezes SM Kolejarz. Według niego nowa taryfa wygląda inaczej, jeśli przyjrzy się jej częściom składowym.
- Zmiana polega na tym, że teraz w taryfie jest więcej opłat stałych, a mniej zmiennych. Podwyżki opłat stałych są procentowo wysokie, ale dotyczy to opłat nisko wycenianych, więc w praktyce podwyżki nie są dokuczliwe, najczęściej rzędu kilku złotych. Te wszystkie zmiany nie mają nic wspólnego z deflacją - tłumaczy prezes Pląska.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?