Nasz komentarz
Nasz komentarz
Ciepło to żadna łaska
Andrzej Gurba
[email protected]
Pacjent przychodzi do szpitala, bo jest chory. Przychodzi wyleczyć się, a nie pogorszyć swój stan. Ciepło w szpitalu to żadna łaska. Pacjentów nie obchodzi - i słusznie - za mała kotłownia, za mały piec, nieocieplony budynek, czy stara instalacja . Jak szpital chce leczyć, to musi też znaleźć pieniądze na ciepło. Pora skończyć z "kompleksowymi opracowaniami", czas wziąć się do konkretnej roboty.
Sprawy nie załatwiają elektryczne grzejniki.
- Kiedy były większe mrozy i wiał silny wiatr temperatura na sali spadła do około dziesięciu stopni. W nocy zgrzytałam zębami. Na kaloryferze przymarzają ręczniki - skarży się Marta Biernacka, pacjentka. Jej sąsiadka mówi, że nie ma ciepłej wody. - Co to za warunki?! Zamiast wyleczyć, przeziębimy się - oznajmia.
Pacjenci radzą sobie jak mogą. Wodę do mycia grzeją w czajniczkach. Rodziny zwiozły na oddział grube ubrania i koce. Część pacjentów zakłada czapki i rękawiczki.
- Kaloryfery słabo grzeją, bo jest stara instalacja grzewcza, a kotłownia ma małą moc. Kiedy zrobiło się zimniej, wstawiliśmy elektryczne grzejniki - mówi Zbigniew Binczyk, dyrektor Szpitala Powiatu Bytowskiego.
Pacjenci mówią, że grzejniki tylko trochę pomogły. - Jeden na salę to za mało. A poza tym w nocy je wyłączamy, bo boimy się pożaru - tłumaczy starsza kobieta. Pacjenci nie przyjmują tłumaczeń dyrektora. - Wcześniej powinien się z tym uporać - słusznie zauważają pacjenci.
Binczyk twierdzi, że razem ze starostwem "pracuje już" nad rozwiązaniem problemu. - Ogrzewanie modernizowane jest od lat. Etapami, bo to kosztowna inwestycja - mówi Czesław Żurawicki, naczelnik wydziału zdrowia Starostwa Powiatowego w Bytowie.
- Na większości oddziałów nie ma problemu. W budynku, w którym mieści się rehabilitacja są cieniutkie zewnętrzne ściany, stara i źle rozmieszczona wewnętrzna instalacja grzewcza. Binczyk ma opracować kompleksową modernizację szpitalnej sieci cieplnej włącznie z ociepleniem obiektów. Żurawicki dodaje, że być może w miarę szybko uda się poprawić wewnętrzną sieć grzewczą na oddziale rehabilitacji. W tym wypadku szybko, to za pół roku. Pacjenci mówią, aby dyrektor wstawił piec o większej mocy, albo dał tyle grzejników, aby było ciepło.
- Większego pieca wstawić nie mogę, bo w kotłowni nie ma miejsca - oznajmia Binczyk. Obiecuje, że da tyle grzejników, aby pacjenci nie marzli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?