Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamery mają oko na słupskich kierowców. Ponad 800 przejazdów na czerwonym świetle w trzy miesiące

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
System RedLight zamontowano jesienią ubiegłego roku na skrzyżowaniu Wiejska-Garncarska-Gdańska. Kamery od razu przyciągnęły uwagę słupskich kierowców. Z czasem posypały się mandaty.
System RedLight zamontowano jesienią ubiegłego roku na skrzyżowaniu Wiejska-Garncarska-Gdańska. Kamery od razu przyciągnęły uwagę słupskich kierowców. Z czasem posypały się mandaty. Łukasz Capar
Od listopada 12 kamer obserwuje skrzyżowanie ulic Wiejskiej i Garncarskiej. Wideorejestratory składają się na nowoczesny system RedLight, który wyłapuje kierowców niestosujących się do sygnalizacji świetlnej. Przez trzy miesiące kamery zebrały spore żniwa.

Na baczności muszą się mieć się kierowcy korzystający z jednego z najruchliwszych skrzyżowań w Słupsku. Od 7 listopada na pełnych obrotach działa tam jedyny w mieście system kamer RedLight – przez trzy miesiące zarejestrował aż 833 naruszeń.

W założeniu, system kamer ma zmusić kierowców do uważniejszej jazdy, a tym samym przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa na problematycznym dla niektórych skrzyżowaniu Wiejska-Garncarska-Gdańska - na ruchliwej krzyżówce dochodziło w przeszłości do licznych kolizji i stłuczek.

- Cały system, w zależności od skrzyżowania, składa się z kilku do kilkunastu kamer, z których część nadzoruje przód samochodu i linię warunkowego zatrzymania, kolejne rejestrują cały cykl zmiany sygnalizacji i wjazd samochodu na skrzyżowanie. Kamery śledzą tor poruszania się pojazdu oraz dokumentują popełnione wykroczenie wraz z danymi umożliwiającymi identyfikację pojazdu, czas i miejsce popełnienia wykroczenia oraz czas, jaki upłynął od zapalenia się czerwonego światła – przekazał „Głosowi” Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

Warto zaznaczyć, że kamery nie rejestrują przekroczeń prędkości.

Fakt zamontowania systemu RedLight nie umknął słupskim kierowcom. Pojawienie się rejestratorów wywołało burzliwą dyskusję – szczególnie, kiedy zaczęły sypać się mandaty. Zmorą dla zmotoryzowanych jest gasnąca zielona strzałka. Zauważają też, że część kierowców gwałtownie hamuje próbując uniknąć wjechania na żółte światło, w obawie przed potencjalnym mandatem. Ich zdaniem, bezpieczeństwo na skrzyżowaniu znacząco poprawiłyby sekundniki, a nie „straszak” w postaci kamer.

- Nie rozumiem dlaczego nie zdecydowano się na montaż sekundników! Przecież to najlepsze rozwiązanie dla kierowców. Wiadomo kiedy zapali się czerwone, zielone. Można spokojnie wyhamować, albo przyspieszyć w zależności od sytuacji. Moim zdaniem te kamery to tylko kolejny sposób, by zbijać kasę – napisał do nas kierowca ze Słupska.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego, który podobne systemy zamontował również w wielu innych miastach odpowiada, że kamery wyłapują jedynie kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów. Przejazdu na żółtym rejestratory nie wychwycą.

- System rejestruje pojazdy wjeżdżające za sygnalizator wyłącznie, gdy nadawany jest sygnał czerwony dla danego pasa ruchu. Następnie, zarejestrowany materiał dowodowy, w tym zdjęcia oraz film, jest analizowany przez pracowników Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w celu potwierdzenia czy doszło do popełnienia wykroczenia.

Kierowcy, którzy przejechali przez skrzyżowanie na czerwonym świetle muszą liczyć się z mandatem w wysokości 500 zł 15 pkt. karnymi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza