Jak podkreślają samorządowcy, pomysł zamontowania profesjonalnego monitoringu zwiększającego bezpieczeństwo w nadmorskiej miejscowości ma już kilka lat.
Ta inicjatywa pojawiała się już w Łebie kilkakrotnie i chociaż kilka razy przybierała nawet bardziej realne kształty, to ostatecznie urządzeń nie udawało się kupić z powodu braku
pieniędzy.
Na razie łebski monitoring składa się więc tylko z dwóch urządzeń, które podglądają wjazd do miejscowości i rejon ulicy Kościuszki. Sprzęt obsługuje i ogląda pracownik urzędu miejskiego, obraz z kamer widzą też łebscy policjanci.
- Mamy jednak świadomość, że taki system jest niewystarczający. Kupimy co najmniej dwie stacjonarne kamery, które zostaną umieszczone w rejonie ulicy Kościuszki, a także kilka urządzeń mobilnych. Szczególnie nam zależy na kamerach przenośnych, których moglibyśmy używać podobnie jak straż leśna, z tą tylko różnicą, że my chcemy przy ich pomocy łapać na gorącym uczynku osoby podrzucające śmieci - zapowiada Jacek Nowakowski, zastępca burmistrza Łeby.
Mobilne kamery, które chce kupić Łeba, mają być nowoczesnymi (a więc też kosztownymi) urządzeniami z własnym zasilaniem i twardym dyskiem pozwalającym na możliwie długi zapis materiału.
Urzędnicy chcą je ukrywać w rejonach (powstała już lista takich miejsc), gdzie najczęściej są nielegalnie wyrzucane śmieci. A powstały w ten sposób zapis, który uwieczni osobę nielegalnie pozbywającą się swoich nieczystości ma być powodem do ukarania jej mandatem.
- Nie warto ukrywać, że podrzucanie śmieci jest pewnego rodzaju plagą Łeby. Strażnicy miejscy najczęściej widzą efekty takich działań i tylko czasami udaje im się znaleźć w śmieciach jakieś imienne faktury lub dokumenty, dzięki którym mogą ustalić, kto jest winny takiego zaśmiecania naszego miasta. Ku naszemu nieustannemu zdziwieniu w wielu wypadkach osoby podrzucające śmieci są dosyć zamożne i stać ich na podpisanie umowy o wywozie nieczystości, wybierają jednak tańsze i nielegalne rozwiązanie - dodaje burmistrz Nowakowski.
Kiedy nowe kamery mogłyby się pojawić w Łebie? Samorządowcy chcieliby już je mieć w wakacje. Dokładny kosztorys kupna takich urządzeń monitorujących, a także ustalenia na temat tego, kto będzie je nadzorował (wstępnie pomysł mówi o straży miejskiej), ma powstać dopiero za kilka miesięcy.
- Liczymy na to, że zakończenie budżetu i ubiegłego roku z zyskiem pomoże nam sfinansować taką inwestycję. Oczywiście jeśli w trakcie nie pojawią się inne, bardziej pilne wydatki - tłumaczą władze Łeby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?