Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamienica wstydu obok starostwa i sądu w Słupsku zagraża przechodniom

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Właściciel się zmienił, a kamienica wpisana w rejestr zabytków w Słupsku się sypie na głowy przechodniów
Właściciel się zmienił, a kamienica wpisana w rejestr zabytków w Słupsku się sypie na głowy przechodniów Łukasz Capar
Dzisiaj (piątek) inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Słupska interweniowali przy zabytkowej kamienicy przy ulicy Armii Krajowej 1. Tak, by nowy właściciel obiektu, zadbał by jego stan przestał zagrażać przechodniom. Mówiąc wprost, by kawałki tynku nie spadały na chodnik, którym przechodzi wielu słupszczan i przyjezdnych.

Taśmy mające zabezpieczyć chodnik przy kamienicy z adresem Armii Krajowej 1, najlepiej pokazują, że coś jest tu nie tak. Obok za grube miliony miasto upiększa bulwary nad Słupią, wkrótce zaś wyremontuje ulicę Armii Krajowej. Na przeciw jest piękny, odnowiony, jeden z najładniejszych zabytków Słupska, czyli budynek starostwa. A to wszystko obok rudery w dodatku wpisanej w rejestr zabytków, której miasto się samo pozbyło za 900 tys. zł i to w ratach. Dzisiaj sama działka w tym otoczeniu jest warta wielokrotność.

Kolejny wielki fragment elewacji spadł na chodnik w czwartek. Cud, że nikt tam nie przechodził. Taśmy, które zabezpieczały prowizorycznie chodnik, dawno bowiem zostały pozrywane.

- Inspektorzy spotykają się tam właśnie z nowym właścicielem, by zabezpieczył kamienicę - usłyszeliśmy w piątek w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego dla miasta Słupska.

Jak widać więc historia niszczejącej kamienicy przy ul. Armii Krajowej 1 wciąż udowadnia, że słupska urzędnicza machina działa. Trzeba w to jednak włożyć wiele wysiłku i cierpliwości potrzebnej do oczekiwania na... efekty.

W 2019 roku Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wszczął postępowanie administracyjne w sprawie stanu technicznego nieużytkowanego budynku, uznając, że następuje jego dewastacja: „stwierdzono odpadające tynki, uszkodzone schody zewnętrzne wejściowe od strony ulicy Szarych Szeregów i niewystarczające zabezpieczenie przed dostępem osób postronnych”.

Teraz jest nie lepiej, a gorzej. Urzędnicy wtedy powiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa polegającej na niespełnieniu obowiązku utrzymania obiektu w należytym stanie technicznym przez właściciela, czyli spółkę Taurus Finanse.

Oczywiście urzędnicy zażądali, by spółka postawiła znaki ostrzegawcze, zabezpieczyła teren i wszystkie usterki naprawiła, do... końca 2019 roku. Ale rzecz dzieje się w Słupsku. To oznacza, że siedzibą owej spółki był pustostan przy ulicy Gdyńskiej, gdzie też hulał wiatr. Nawet urzędnicy nadzoru budowlanego skarżyli się, że właściciel kamienicy nie odbiera korespondencji.

Budynek kupiła od miasta Słupska oficjalnie spółka Taurus Finanse w październiku 2015 roku. Nabyła go podczas rokowań w ratuszu, jako jedyny chętny. Trzykondygnacyjny budynek ze strychem i piwnicą, w sumie ponad tysiąc metrów kwadratowych powierzchni, kosztował 900 tys. zł. Ale nabywca zapłacił przed podpisaniem aktu notarialnego pierwszą ratę - 90 tys. zł. Reszta była rozłożona do 2024 roku w dziesięciu rocznych ratach - po 90 tys. zł plus odsetki. Ponieważ właściciel nie płacił w terminie, sprawą zainteresowali się działacze SIO! ze Słupska. Najpierw na pytanie, dlaczego miasto nie korzysta z prawa do zabezpieczenia swojej należności, otrzymali odpowiedź z miasta: „Motywy działania organów jednostek samorządu terytorialnego nie są informacją publiczną”. Potem jednak zmusili słupski samorząd do reakcji.

Sprawą zajęła się komisja rewizyjna Rady Miejskiej w Słupsku a rada miejska na jej wniosek powołała doraźną komisję do sprawdzenia sytuacji finansowo-prawnej miasta w sprawie kamienicy przy Armii Krajowej 1. Co przyniosło efekty. Wpłynęły pieniądze na konto miasta. Machina ruszyła.

Ale policja umorzyła postępowanie PINB w sprawie sypiącego się budynku i niebezpieczeństwa dla przechodniów. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem złożono skargę do sądu i sama prokuratura w 2019 roku uznała, że trzeba kontynuować postępowanie.

Cóż, osoba, która faktycznie kupowała budynek od miasta potem zmarła. A spółka mająca prezesa o wschodnim nazwisku, budynku się pozbyła. Teraz jest nim inna spółka z podsłupskiej Bukówki.

Próbowaliśmy się w piątek z jej władzami skontaktować, pracownicy obiecali przekazać numer. Ale nikt nam nie odpowiedział na pytania o plany wobec budynku. Czy będzie on odnawiany, co jest mało prawdopodobne, czy zostanie ze względu na fatalny i wciąż pogarszający się stan, zburzony i powstanie w tym miejscu nowy? Choć tak naprawdę jest to pytanie retoryczne. Nie trzeba dodawać, że nowy właściciel ma wpisaną w rejestr działalności gospodarczej rozbiórkę budynków i budowę nowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza