Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karny fartuch na odkryte brzuszki

Andrzej Gurba [email protected] Magdalena Olechnowicz
Marzena Treder pokazuje dyrektorski karny fartuch.
Marzena Treder pokazuje dyrektorski karny fartuch. Fot Andrzej Gurba
Duży dekolt, odkryty brzuch, kusa spódniczka - o takim stroju muszą zapomnieć uczennice Zespołu Szkół Ekonomiczno-Rolniczych w Bytowie.

Kontakt

Kontakt

Z rzecznikiem można porozmawiać na forum internetowym

www.prawa-ucznia.pl/forum

lub adres e-mail: [email protected]

Jeśli zaryzykują, to ubrane zostaną w granatowy fartuch z białymi groszkami...

- Nigdy bym czegoś takiego na siebie nie włożyła - mówi Marzena Treder z czwartej klasy technikum handlowego w bytowskim "ekonomie".

- Do piętnastego września był czas na zapoznanie się z nowymi zasadami. Po tym terminie, nie ma zmiłuj się. Trzeba będzie ubrać fartuch albo iść do domu przebrać się - oznajmia Stanisław Kożyczkowski, dyrektor ZSER w Bytowie. Wczoraj jednak nikomu nie nakazano włożenia karnego stroju.

- Szkoła to nie dyskoteka. Przychodzimy do niej, aby się uczyć, a nie prowokować golizną. Nie ma mowy o makijażu, wyzywających dekoltach, odkrytych brzuchach czy krótkich spódniczkach - wykłada swoje credo dyrektor. Dodaje, że nic nie ma do odkrytych ramion.

- Nie ma co przesadzać, to też nie dom zakonny - oznajmia Kożyczkowski.
Dyrektor zamówił kilka fartuchów jeszcze w wakacje. Pokazał je uczennicom na rozpoczęciu roku szkolnego. Fartuchy nie są krzykiem mody i są w rozmiarach XXL. - Gdybym ubrała taki fartuch, spaliłabym się ze wstydu - mówi pierwszoklasistka.

W opinii eksperta

W opinii eksperta

Krzysztof Olędzki, rzecznik praw ucznia i rodzica:
Dyrektor ma prawo wprowadzić jednolity strój w szkole ponadgimnazjalnej, ale dla wszystkich i pod warunkiem, że sfinansuje jego zakup. Pomysł musi zaopiniować Rada Rodziców. Dyrektor nie ma natomiast prawa nakazać noszenia obciachowych fartuchów za karę, czy zakazać szpilek na maturze. Ubiór ucznia to jego indywidualna sprawa.

Dyrektor ma nadzieję, że fartuchów nie trzeba będzie wykorzystywać. Tak samo myślą uczennice. - Nosimy ze sobą bluzy, swetry. W razie draki z dekoltem, ubierzemy je - kombinują dziewczyny. W "ekonomie" nie ma mundurków, bo nie chciała ich większość uczniów i rodziców.

To nie pierwszy niekonwencjonalny pomysł Kożyczkowskiego. Na ostatniej maturze zakazał uczennicom przyjścia na egzaminy na wysokich obcasach, tak aby ich stukot nie przeszkadzał innym.

Dariusz Kurowski, dyrektor V LO w Słupsku, w zasadzie zgadza się z podejściem dyrektora z Bytowa, chociaż sam tak restrykcyjny nie jest.

- Są miejsca, gdzie obowiązują niepisane zasady. Do meczetu nie można wejść w butach, do bazyliki z pępkiem na wierzchu, a w kaloszach do opery - mówi Kurowski.

Sam często zwraca uwagę dziewczynom, aby nie paradowały z gołymi brzuchami, ale robi to żartem. - Raczej z troski o nie. Przecież chodzenie z gołymi nerkami, gdy za oknem jest poniżej 10 stopni, to napędzanie koniunktury firmom farmaceutycznym - mówi.

Co do makijażu, to raczej nie ingeruje. - Nie jestem kosmetyczką przecież - śmieje się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza