Przypomnijmy. Weekendowy festyn zakończył się nagle w piątek 7 lipca, kiedy krzesełko karuzeli łańcuchowej wraz z siedząca w nim 22-letnią Joanna urwało się i spadło na stojących nieopodal ludzi. Ranne zostały cztery osoby, w tym jedna - 25-letni Łukasz - ciężko. Pasażerka krzesełka i poszkodowany mężczyzna przebywają nadal w szpitalu. Stan ich zdrowia się poprawia.
Władysław K., właściciel karuzeli, zaraz po wypadku pokazał zezwolenie na dopuszczenie urządzenia do użytku ważne do połowy sierpnia. Zostało ono wydane przez prywatną firmę. - Aby użytkować karuzelę, trzeba mieć zezwolenie z Urzędu Dozoru Technicznego - mówi Jacek Partyka, komendant policji w Człuchowie. - Tymczasem poznański UDT czegoś takiego Władysławowi K. nie wydał. On w ogóle nie zgłosił się do tego urzędu. To jest oczywiście wykroczenie.
Zaraz po wypadku policja zabezpieczyła części karuzeli: wagonik, łańcuch, zawieszenie, które zostały oddane do specjalistycznego zbadania ekspertowi. Elementy urządzenia bada dr Zbigniew Głażewski, biegły sądowy z zakresu materiałów i wytrzymałości konstrukcji w Gdańsku.
- Chcemy szybko znać odpowiedź, czy stan techniczny karuzeli miał wpływ na wypadek i kto ponosi winę - dodaje komendant Partyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?