Kaszubski rekord został pobity

Dzieło uwieńczyło wspólne zdjęcie kaszubskiej rodziny.

Seweryn Piotrowski z Glińcza choć ma zaledwie sześć lat, już po raz trzeci przyjechał z dziadkiem bić kaszubski rekord w jednoczesnej grze na akordeonie.

- Uwielbiam ten instrument - zdradza mały muzyk.

Stanisław Cybulski z Miastka też nie opuścił żadnej z trzech akordeonowych imprez. - Gram od dziecka. To dla mnie muzyczne święto - podkreśla. 19-letnia Ewelina Krapkowska z Będomina wkuwa już do matury, ale na bicie rekordu przerwała naukę i zawzięcie ćwiczyła.

Do Miastka przyjechało 202 akordeonistów. Dwie godziny przed finałem wiadomo było, że ubiegłoroczny rekord, gdy zagrało 168 muzyków, zostanie pobity. - Wiedziałem, że na Kaszubów można liczyć - mówi Henryk Telesiński, prezes miasteckiego oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

Akordeonową orkiestrę trzeba było zgrać. Podjął się tego Paweł Nowak, muzyk i kolekcjoner akordeonów. - Lewa strona gra, prawa strona gra. Co to za bęc na końcu?! - powtarzał Nowak.
Po kilku godzinach prób "Czinda" i "Ahoj, Janeczku" brzmiały rewelacyjnie. - Rezultat przeszedł moje oczekiwania - mówi Marek Wantoch Rekowski, organizator imprezy. Kilku muzyków przyjechało bez instrumentów. Aby zagrać, pożyczyło je z wystawy starych akordeonów.

Pierwszy rekord był bity w Tuchomiu. Spotkało się wtedy 114 muzyków. Podczas ubiegłorocznego Dnia Jedności Kaszubów w Kramarzynach zagrało 168 akordeonistów. Miastko to kaszubskie pogranicze.

- Zgodziliśmy się na imprezę bez wahania - mówi Konrad Remelski, naczelnik wydziału promocji miasteckiego ratusza.

Akordeonistów oklaskiwało ponad tysiąc mieszkańców. Bicie rekordu było finałem Dnia Jedności Kaszubów. Wcześniej na scenie prezentowały się zespoły, kabarety. Był pokaz mody kaszubskiej, wystawy sztuki ludowej i oczywiście tabaka.