Brat pana Jacka, Marek, zmarł w styczniu 2005 roku. Miał ponad 200-złotowy dług wobec Telekomunikacji Polskiej. Do końca sierpnia zadłużenie wzrosło do 506 złotych. Działająca w imieniu TP SA firma windykacyjna grozi nieżyjącemu bratu pana Jacka postępowaniem sądowym, jeśli jeszcze we wrześniu nie ureguluje rachunku. W przeciwnym wypadku do akcji wkroczy komornik, który - jak czytamy w wezwaniu do zapłaty - wyegzekwuje należność z majątku dłużnika.
Pan Jacek nie ma pretensji do windykatora, bo ten - jego zdaniem - tylko wykonuje swoją pracę. Nie rozumie jednak bałaganu, jaki panuje w TP SA. Jak twierdzi dopełnił wszystkich formalności po śmierci brata i sprawa nie powinna mieć w ogóle miejsca.
- Poszedłem z aktem zgonu do miejscowego oddziału Telekomunikacji, gdzie poprosiłem o zmianę numeru - mówi Osinkowski. - Pracownik skserował dokument i powiedział, że sprawa jest zamknięta. Otrzymałem wtedy nowy numer telefonu i byłem pewien, że dług brata został umorzony. Dopiero teraz okazuje się, jak bardzo się myliłem.
Roman Wilkoszewski, szef Biura Prasowego TP: - W przypadku śmierci osoby, która jest klientem TP, umowa o świadczeniu usług telekomunikacyjnych automatycznie wygasa. Jeśli jednak telefon jest zadłużony, wówczas obowiązek spłaty tego zadłużenia spada na osobę, która jest spadkobiercą naszego klienta, oczywiście po potwierdzeniu faktu dziedziczenia przez sąd. W tym przypadku część zadłużenia, która powstała przed śmiercią pana Marka, nie powinna podlegać windykacji. Uzyskałem zapewnienie, że przedstawiciel TP skontaktuje się w tej sprawie z bratem pana Marka i bezpośrednio wyjaśni wszelkie wątpliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?