Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy mógł przeczytać, do kogo dzwoniłam i ile muszę zapłacić

Zbigniew Marecki
Pani Irena z podartą kopertą z rachunkiem, którą wyciągnęła ze swojej euroskrzynki.
Pani Irena z podartą kopertą z rachunkiem, którą wyciągnęła ze swojej euroskrzynki. Fot. Krzysztof Tomasik
- Czuję się ograbiona z prywatności - mówi Irena Moskała. Słupszczanka otrzymała od operatora telefonii komórkowej list z fakturą i bilingami w rozerwanej kopercie.

Pani Irena od dziewięciu lat jest właścicielką telefonu komórkowego. Według niej w stosunkach z operatorem wszystko było w porządku do stycznia.

- Wtedy po raz pierwszy otrzymałam fakturę po czasie, gdy trzeba było ją zapłacić. Nie płaciłam kary, bo odpowiednią informację dostałam przy pomocy SMS. Okazało się, że do spóźnienia doszło, bo mój operator zaczął wysyłać faktury przez firmę InPost - relacjonuje pani Irena.

Jednak jeszcze bardziej się zdenerwowała, gdy w lutym w swojej skrzynce znalazła kolejny list od operatora sieci komórkowej.

- Tym razem był podarty. Ktoś go tylko próbował nieudolnie posklejać taśmą klejącą. Poczułam się tak, jakby mnie odarto z prywatności, bo przecież poprzez bilingi można się wiele dowiedzieć o moim życiu. Uważam, że to jest powód do zerwania umowy z operatorem telefonii komórkowej - denerwuje się pani Irena.

Z listem poszła do salonu Orange przy ul. Wojska Polskiego.

- Tam usłyszałam, że to nie jest jedyny przypadek. Odesłano mnie do centrali. Uznałam jednak, że lepiej będzie poinformować o wszystkim waszą redakcję - mówi pani Irena.

- Z taką sytuacją stykam się po raz pierwszy. Nie sądzę, aby w grę wchodziło zamierzone działanie, którego celem jest naruszenie prywatności naszej klientki. Najwyżej doszło do uszkodzenia listu w czasie transportu - mówi Maria Piechocka z Biura Prasowego Grupy Telekomunikacji Polskiej w Poznaniu.

Według niej firma, którą reprezentuje, jest zadowolona z działania firmy InPost.

- Reklamacji jest niewiele. InPost dostarcza przesyłki w terminie i przestrzega wysokiej jakości usług - mówi Marta Piechocka.

Jednak zobowiązała się, że skontaktuje się z niezadowoloną klientką, przeprosi ją za
przypadek, który ją spotkał i zaproponuje powrót do usług poprzedniego operatora, jeśli pani Irena będzie sobie tego życzyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza