Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kępice. Wojna o delegacje burmistrza Piotra Mazura

Zbigniew Marecki
Burmistrz Piotr Mazur
Burmistrz Piotr Mazur Fot: www.kepice.pl
Piotr Mazur, burmistrz Kępic nie przedstawił opozycjenemu radnemu rozliczenia delegacji, z których korzystał. Radny zastanawia się, czy nie poinformować o tym stosownych służb.

Spór o delegacje między radnym Pawłem Lisowskim a burmistrzem Marek Mazurem trwa już od kilku miesięcy. Zaczęło się od podejrzeń rajcy, który zastanawia się, czy burmistrz rzeczywiście rozlicza tylko wyjazdy służbowe.

- Pewne fakty wskazują, że burmistrz przy pomocy delegacji rozlicza także prywatne podróże i wyjazdy związane z jego działalnością społeczną. Nie będę teraz mówił o szczegółach, bo najpierw chciałbym zobaczyć zestawienie delegacji burmistrza - powiedział nam przed kilku tygodniami Lisowski.

Dlatego wtedy wystąpił do burmistrza o przedstawienie rozliczenia delegacji. Jednak nie doczekał się odpowiedzi. Z tego względu w miniony czwartek podczas sesji Rady Miejskiej wrócił do tej sprawy. Gdy ponownie poprosił o przestawienie rozliczenia delegacji, usłyszał od burmistrza, że go nie dostanie, bo to nie poszczególni radni pełnią funkcję kontrolną wobec burmistrza, ale cała Rada Miejska. Lisowski nie ustępował, bo jest przekonany, że radni mają prawo wiedzieć, na co burmistrz wydaje pieniądze.
- Zapytajmy o zdanie w tej sprawie radcę prawnego - włączył się do dyskusji radny Zenon Słomski z Korzybia. Wtedy głos zabrał zatrudniany przez burmistrza radca Andrzej Wieliczko, który stwierdził, że radni mają prawo otrzymać do wglądu rozliczenie delegacji, bo takie prawo daje każdemu obywatelowi ustawa o dostępie do informacji publicznej. Okazało się, że jeśli burmistrz nie chce przedstawić rozliczenia, to łamie tę ustawę, za co może być ukarany co najmniej grzywną.

- Teraz poczekam jeszcze dwa tygodnie na rozliczenie delegacji, a jeśli nie otrzymam go do wglądu, to powiadomię stosowne organy - zapowiada Lisowski.
- Nic nie ukrywam, ale dziwię się, że akurat radny Lisowski podejmuje tak płytkie sprawy - odcina się burmistrz Mazur. Zapewnia, że ujawni wszystkie informacje o delegacjach, ale zestawi je z efektami swoich działań.

- Nie może być tak że mówimy o zarabianiu na delegacjach, gdy to jest tylko zwrot kosztów za korzystanie z prywatnego samochodu,którym jeżdżę, gdy załatwiam ważne dla gminy sprawy - dodaje Mazur. - Nie da się załatwić dużych pieniędzy na kanalizację, drogi i remont kościołów bez jeżdżenia. Ja nie korzystam ze służbowego samochodu, który pewnie by budził jeszcze większe emocje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza