Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibelek, czyli absurd w mieście promocji [komentarz]

[email protected]
Zbigniew Marecki, długoletni dziennikarz „Głosu Pomorza” komentuje  miejskie sprawy.
Zbigniew Marecki, długoletni dziennikarz „Głosu Pomorza” komentuje miejskie sprawy. Łukasz Capar
Od czasu, kiedy w Słupsku rządzi Robert Biedroń, miasto stało się polem realizacji rozmaitych promocji firmowych. Czasem dzięki temu do miasta zawitały pieniądze, które inaczej prawdopodobnie nigdy by tu nie trafiły, ale niekiedy pachnie absurdem.

W miniony poniedziałek w ratuszu poinformowano, że wkrótce spotka nas kolejne szczęście, bo o to firma Geberit, która od kilkunastu lat organizuje konkurs architektoniczny Koło, polegający na zaprojektowaniu toalety publicznej dla wskazanego miasta, w tym roku wybrała Słupsk, aby uczcić jubileuszową, bo już dwudziestą edycję tego konkursu.

Wiceprezydent Marek Biernacki był wyraźnie wzruszony, gdy to ogłosił słupskim dziennikarzom, bo wg niego taki wybór to forma docenienia dobrych zmian, które zachodzą w mieście.

Generalnie można by przyklasnąć, gdyby nie kilka ale, bo pomysł wydaje się nieco absurdalny.

Po pierwsze: projekt ma dotyczyć lokalizacji w pobliżu Baszty Czarownic w kierunku ul. Armii Krajowej, a więc miejsca, gdzie po drugiej stronie ulicy stoi od dawna zamknięta toaleta miejska, która była nierentowna. Skąd więc pewność, że potrzebujący doniosą to, o czym nie mówimy głośno, do nowej toalety?

Po drugie: projektowana toaleta ma być elementem obiektu gastronomicznego. Też nie rozumiem, skąd wziął się ten pomysł, skoro po drugiej stronie drogi funkcjonuje restauracja „Cechowa”, której elementem jest również toaleta. Wychodzi zatem, że młodzi architekci zaprojektują konkurencję restauracji, która już teraz musi mocno walczyć, aby przetrwać na rynku.

Po trzecie: dopóki firma Geberit wydaje swoje pieniądze, to nic nam do tego, ale gdyby wcielenie nagrodzonego pomysłu w życie wiązało się z dofinansowaniem z kasy miejskiej, to już teraz mówią głośne nie, bo po co budować nową toaletę, gdy niedawno zamknęliśmy inne.

Zdanie na koniec: nie mam nic przeciw firmowym promocjom w Słupsku, bo w końcu dzięki nim mamy w mieście kilka fajnych murali, ale czasem chyba trzeba się zastanowić, aby ludzie nie zaczęli pękać ze śmiechu. Zwłaszcza w roku wyborczym. Panie prezydencie, po co dostarczać amunicji konkurencji! Nie zawsze trzeba korzystać z proponowanych rozwiązań, bo liczy się także kontekt.

Oglądaj także: Rozmowa tygodnia. Violetta Karwacka o programie in vitro w Słupsku - wideo archiwum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza