Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibic AZS mówi po starciu z trenerem PGE Saso Filipovskim

Wojciech Kukliński [email protected]
Pojedynek AZS z Turowem był dość zacięty. Tu John Turek, środkowy Tura, wciska piłkę w głowę Javiera Mojicy, rzucającego AZS, ale prawdziwych emocji dostarczyły dopiero minuty po meczu.
Pojedynek AZS z Turowem był dość zacięty. Tu John Turek, środkowy Tura, wciska piłkę w głowę Javiera Mojicy, rzucającego AZS, ale prawdziwych emocji dostarczyły dopiero minuty po meczu. Wojciech Kukliński
- Pan Filipovski nie miał najmniejszego powodu, by mnie potraktować w ten sposób - mówi Artur M., kibic AZS Koszalin, któremu podczas sobotniego meczu AZS Koszalin z Turowem Zgorzelec, trener zespołu gości złamał nos.

- Prasa wypisuje bzdury. Nie wiem, dlaczego w tej sprawie wypowiadają się tacy ludzie jak choćby Robert Witka, który w ogóle nie był świadkiem tego incydentu - wyjaśnia koszalinianin.

- Dużo kłamstwa jest także w oświadczeniu i wypowiedziach trenera Turowa. Nie mogłem go w żaden sposób chwycić za poły marynarki, bo szedł on w odległości kilku kroków przede mną. Był do mnie obrócony tyłem i jeszcze w korytarzy przeżywał przegrany mecz. Dokładną relacje z pobicia mnie przedstawiłem podczas policyjnego przesłuchania. Teraz wszystko jest w rękach policji i prokuratury. Nie mam do tej pory żadnego prawnika.

Dziś planuję właśnie spotkać się z mecenasem i ustalić swoje dalsze kroki w tej sprawie. Powiem tylko, że kłamstwem jest także i to, że obecny na meczu komisarz musiał jeszcze w trakcie spotkania mnie uspakajać. Siedziałem w zupełnie innym miejscu. Nie złamałem żadnego prawa ani regulaminu. Posiadam karnet vipowski, uprawniający mnie do przejścia tym korytarzem do szatni. I właśnie tam się udawałem, gdy zostałem zaatakowany - stwierdził Artur M.

Krzysztof Szumski, prezes AZS Koszalin spotkał się z szefostwem firmy ochroniarskiej.

- Korytarz ten to jedyne miejsce, które nie jest monitorowe na tym obiekcie. Z relacji ochroniarzy wynika, że trener Turowa nie został w sposób fizycznie zaczepiony przez kibica. Zapadły pierwsze decyzje: będzie wzmożona ochrona tej strefy. To po pierwsze. Po drugie, na konferencję prasową wejście będzie tylko za pomocą identyfikatora dziennikarskiego. Musimy zrobić wszystko, by w przyszłości uniknąć podobnego zajścia. Odnośnie kary, jaka grozi klubowi, to na razie za dużo powiedzieć nie mogę. PLK wszczęło bowiem dochodzenie w tej sprawie i jesteśmy na etapie składania wyjaśnień. Jeżeli AZS Koszalin zostanie ukarany jako organizator, to na pewno nie klub zapłaci tą karę - dodał Szumski.

Tymczasem trener zespołu PGE Turów Zgorzelec Saso Filipovski opublikował swoje oświadczenie w tej sprawie.

- Pragnę wyrazić ubolewanie z powodu zajścia, do jakiego doszło po zakończeniu meczu z AZS Koszalin. Z szacunkiem podchodziłem i podchodzę do każdego kibica, ale w sytuacji, w której staje się on agresorem, mam prawo, jak każdy, do działania w obronie własnej[...]. Podczas zejścia z boiska zostałem zaatakowany werbalnie przez jednego z kibiców. W niecenzuralnych słowach - w języku angielskim - obrażał moją osobę. Wchodząc do tunelu w kierunku szatni razem z zawodnikami miałem nadzieję, że nie zagraża mi już żadne niebezpieczeństwo. [...] ochrona przepuściła tego agresywnego kibica, który - w mojej ocenie - zmierzał do zadania mi ciosu. Po zatrzymaniu się i odwróceniu zobaczyłem tuż za sobą agresywnego mężczyznę, który, ciągle obrażając mnie, w zdecydowany sposób zamierzył się do zadania mi ciosu [...] czułem się ewidentnie zagrożony i zmuszony do samoobrony. W mojej ocenie służby ochrony zachowały się biernie i nie zamierzały zapewnić mi należytego bezpieczeństwa..." - napisał trener Saso Filipovski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza