- Kiedy rozmawialiśmy kilka dni temu, powiedział pan, cytuję: "Nie jestem nieśmiertelny" i stało się - nie jest pan już trenerem AZS Gaz Ziemny. Sam złożył pan rezygnację, czy jest to tylko oficjalna wersja?
- Nie chciałem się upierać przy pozostaniu z zespołem i rzeczywiście sam złożyłem rezygnację. Jestem normalny i taka była moja decyzja. Trzeba przekonać niedowiarków, o tym że ktoś będzie lepszy. Nie uciekam też od tego by w swoim mieście oddać pole do popisu komuś innemu.
- Czy to zespół nie chciał by pan był nadal trenerem?
- To trudne pytanie. Może rzeczywiście zespół miał mnie już dosyć, ale ja nic o tym nie wiem i nie widziałem nic takiego w zachowaniu drużyny, co by to potwierdzało. Ciążyło nade mną to, że nie miałem chwili oddechu i to kiedyś musiało się odbić.
- Gdy klub pana zwolnił miałby pan z tego lepsze korzyści finansowe, bo musiałby się wywiązać z zapisów w kontrakcie, a tak
- tak będzie miał wobec mnie zobowiązania, które do tej pory z tego kontraktu wynikły. Chyba, że klub zachowa się z klasą. Może przecież być tak, że jeszcze będę kiedyś potrzebny.
- Jeżeli w najbliższych dniach pojawi się propozycja pracy z innego klubu czy pan ją przyjmie?
- Chcę trochę odpocząć i nawet jak będą propozycje to ich nie przyjmę. Chyba, że słabość do koszykówki zwycięży. Chcę ja wypróbować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?