Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy sprawca kolizji uciekł lub jest nieznany

Wojciech Frelichowski
Fot. Archiwum
Co robić, gdy sprawca wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia, a my nie zdążyliśmy spisać numerów rejestracyjnych jego pojazdu?

W najlepszej sytuacji są ci, którzy mają wykupione ubezpieczenie AC. Szkoda może też zostać opłacona przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG). To specjalna instytucja, która wypłaca odszkodowania w dwóch przypadkach: kiedy sprawca zbiegł z miejsca wypadku i pozostaje nieznany lub kiedy sprawca w chwili zdarzenia nie posiada obowiązkowego OC.

Jednak w obu przypadkach UFG wypłaca świadczenia jedynie za szkody osobowe, czyli związane z utratą zdrowia. W niektórych przypadkach szkody na mieniu są pokrywane przez UFG, ale tylko wówczas, kiedy obrażenia uczestników wypadku były tak duże, że wymagały co najmniej 14-dniowego pobytu w szpitalu.

Żeby skorzystać z takiej możliwości odszkodowania kolizję trzeba niezwłocznie zgłosić policji. Ponadto należy zabezpieczyć wszystkie dowody potwierdzające fakt, że odpowiedzialność za zdarzenie ponosi nieznany sprawca (np. zeznania świadków). Szkodę trzeba jak najszybciej zgłosić do wybranego zakładu ubezpieczeń, który przeprowadzi likwidację szkody, a następnie prześle akta szkody do UFG.

Zgłaszając szkodę mamy obowiązek udowodnić jej wysokość, dlatego należy przedstawić wszystkie niezbędne dokumenty, na podstawie których towarzystwo ubezpieczeniowe będzie mogło wycenić szkodę.

Jeżeli zaś sprawca uciekł, ale jednocześnie z wypadku wszyscy wyszli bez obrażeń, nie należy nam się żadne świadczenie z UFG. Wówczas swój samochód musimy naprawić z polisy AC, jeśli oczywiście taką posiadamy. Jeśli nie, za usunięcie szkody zapłacimy z własnej kieszeni.

Dlaczego? Jak wyjaśnia Wojciech Rabiej z porównywarki ubezpieczeń komunikacyjnych rankomat.pl, ustawodawca tak skonstruował Ustawę o ubezpieczeniach obowiązkowych, żeby wypłata świadczenia przez UFG miała miejsce tylko wtedy, gdy poważnie ucierpią kierowca lub inni pasażerowie.

Na pierwszy rzut oka, taki zapis może wydawać się absurdalny i możemy o złą wolę posądzać samych ubezpieczycieli - jednak bezpodstawnie. Warunków ubezpieczenia OC nie tworzyli ubezpieczyciele. To ogólne przepisy, które mają zapobiec nadużyciom kierowców. Chodzi o wyeliminowanie przypadków, gdy np. właściciel 10-letniego auta, którego zderzak przez przypadek sam sobie zarysował wjeżdżając do garażu, zgłosi sie później do ubezpieczyciela w żądaniem odszkodowania.

- Jeśli policji uda się jednak ustalić, kim jest sprawca, za likwidację szkody będzie odpowiadać jego ubezpieczyciel OC. Ponadto zatrzymany zostanie ukarany nie tylko za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, kolizji czy wypadku, ale również za ucieczkę z miejsca zdarzenia. Łącznie może mu grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności - podkreśla Rabiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza