Kilka dni temu grupka pasażerów stała na przystanku na wysokości słupskiego Inkubatora Przedsiębiorczości. Część czekała na autobus firmy Nord Express, który miał przyjechać o godz. 15.40.
- Autobus przejechał obok przystanku, ale się na nim nie zatrzymał. Grupa pasażerów została na przystanku i na mrozie musiała czekać na kolejny autobus innego przewoźnika - mówi Pan Leszek ze Słupska.
Zobacz także: Konflikt w spółce Nord Express. Sprawę bada prokurator
Mężczyzna twierdzi, że do takich sytuacji nie powinno dochodzić, tym bardziej że zgodnie z rozkładem jazdy autobus powinien się na tym przystanku zatrzymać.
Piotr Rachwalski, prezes Nord Ekspressu, twierdzi, że doszło do nieporozumienia.
- Codziennie o tej porze na tym przystanku stoi grupa pań, pracownic pobliskiego zakładu. Kiedyś nasze autobusy się tam zatrzymywały, ale za każdym razem okazywało się, że pasażerki czekały na miejski autobus linii numer 17, który przyjeżdżał tam kilka minut po naszym - twierdzi Piotr Rachwalski.
Zobacz także: Skarga na pracownika Nord Express
- Najwidoczniej w dniu, o którym mówi czytelnik "Głosu", wśród grupy szwaczek stał również pasażer, który chciał pojechać naszą linią. Kierowca musiał go nie zauważyć. Przepraszamy za to zdarzenie.
Prezes firmy Nord Express prosi, aby pasażerowie, którzy chcą jechać do centrum jego autobusami, sygnalizowali to kierowcy.
- Prosimy, aby stawali przy krawędzi i machnęli ręką. Dla kierowcy będzie to znak, że nie wszyscy na tym przystanku czekają na autobus miejski i wówczas na pewno się zatrzyma, aby zabrać pasażera - radzi Piotr Rachwalski, prezes słupskiej firmy Nord Express.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?