Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca stracił przytomność w wyniku problemów z sercem. Zginęła 76-letnia słupszczanka

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Wypadek na ulicy Szczecińskiej w Słupsku
Wypadek na ulicy Szczecińskiej w Słupsku Krzysztof Głowinkowski
Przyczyną śmiertelnego wypadku było zasłabnięcie kierowcy spowodowane problemami kardiologicznymi. Tak wynika z opinii biegłego, którą otrzymał prokurator. Kierowca wciąż nie usłyszał zarzutu. Do wypadku doszło 9 lutego 2023 roku na ul. Szczecińskiej w Słupsku. Zginęła 76-letnia piesza.

Po trzech miesiącach od śmiertelnego wypadku na ul. Szczecińskiej w Słupsku poznaliśmy jego przyczynę.
- Z opinii biegłego lekarza wynika, że chwilę przed momentem zderzenia u kierowcy nastąpiła utrata przytomności z przyczyn kardiologicznych. Opinia ta nie przesądza jednak o przebiegu postępowania. Możliwe, że prokurator wystąpi o dodatkowe opinie biegłych. Dopiero po zapoznaniu się z całością dokumentacji prokurator zdecyduje o dalszym postępowaniu - mówi Justyna Dylewska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Słupsku.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło w 9 lutego, o godz. 9 u zbiegu ulic Szczecińskiej i Małcużyńskiego. 73-letni kierujący toyotą zjechał na przeciwległe pasy ruchu, następnie wjechał na chodnik i uderzył w 76-letnią pieszą. Następnie toyota, która uderzyła jeszcze w barierki przewróciła się na bok. W wyniku tego zdarzenia piesza zmarła, a trzy osoby, które podróżowały toyotą, zostały przewiezione na SOR. Dwie z nich - pasażerowie - wyszły do domu jeszcze w dniu wypadku. Kierowca został na obserwacji kardiologicznej w szpitalu. Dziś wiadomo już, że chwilę przed wypadkiem nie panował nad pojazdem, ponieważ chwilę wcześniej stracił przytomność.
Nie wiadomo jednak, czy o swoich problemach wiedział wcześniej, czy miał zalecenie lekarskie, aby nie prowadzić pojazdów. Wszystko jednak wskazuje na to, że była to ogromna tragedia. Zarówno dla rodziny zmarłej, jak i dla samego kierowcy.

Odrębne postępowanie toczy się w Prokuraturze Okręgowej w Słupsku. Chodzi o upublicznienie nagrania wypadku z monitoringu straży miejskiej w Słupsku i drastycznych zdjęć ofiary wypadku. Przypomnijmy, że dwa lata więzienia grożą osobie, która rozsyłała i zamieściła w sieci film z wypadku. To makabryczny obraz, na którym widać, jak 76-letnia kobieta leci wysoko w górę po silnym uderzeniu samochodu i upada na ziemię. Kobieta zginęła. W sieci krążą też zdjęcia, na których widać twarz kobiety i makabryczne obrażenia głowy. Nie wiadomo, kto jest autorem. Mógł to być zarówno ratownik medyczny, pracownicy SOR w szpitalu w Słupsku, jak i osoby pracujące przy wypadku.

Zarząd Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku uznał sprawę za bulwersującą i złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

– Pismo wpłynęło do prokuratury Rejonowej w Słupsku dzień po opublikowaniu tych zdjęć. Wnieśliśmy o ściganie osoby czy osób oraz o wyjaśnienie okoliczności publikacji tych zdjęć. Stanowczo potępiamy takie działania – mówi Marcin Prusak, rzecznik prasowy szpitala w Słupsku. - Nie wiemy, czy te zdjęcia zostały zrobione, czy opublikowane przez kogoś, kto pracuje w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym czy w pogotowiu, czy w jakichś innych okolicznościach. Wdrożyliśmy również własne, wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, rozmawialiśmy z pracownikami. Nie mamy żadnych ustaleń w tej sprawie. Jeśli okaże się, że to nasz pracownik, na pewno poniesie natychmiastowe konsekwencje - mówi rzecznik.

Film z wypadku przesłano także do redakcji „Głosu”. Inna osoba proponowała nam zakup. Film wygląda, jakby ktoś telefonem nagrywał obraz z monitora miejskiego monitoringu. W tle słychać muzykę z radia, a na końcu głosy co najmniej dwóch osób. Bulwersujące jest, że film wyciekł do sieci.

Pewne jest, że ani film, ani zdjęcia nie powinny zostać upublicznione. Postępowanie prowadziła policja w Słupsku pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Sprawą zajmuje się też Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości.
W kwestii filmu podejrzenia padły na strażników miejskich, ale mógł to być też funkcjonariusz policji lub inna osoba, która znalazła się w pomieszczeniu obsługi miejskiego monitoringu. Ani Straż Miejska w Słupsku, ani policja nie komentuje tej sprawy.
Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która nie udziela szczegółów postępowania. Wiadomo, że jest to jedno postępowanie obejmujące zarówno wyciek zdjęć, jak i filmów do internetu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza