Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowco, otwórz drzwi - błagają pasażerowie słupskiej komunikacji

Daniel Klusek [email protected]
Kierowcy MZK Słupsk nie zawsze są uprzejmi dla pasażerów.
Kierowcy MZK Słupsk nie zawsze są uprzejmi dla pasażerów. Archiwum
Słupszczanie skarżą się na brak kultury kierowców miejskich autobusów. Twierdzą, że nie chcą oni otwierać drzwi, choć autobus stoi jeszcze na przystanku. Przewoźnik wyjaśnia zgłoszenia pasażerów.

O takim przypadku powiadomił nas m.in. pan Paweł ze Słupska. Zbulwersowany zadzwonił do naszej redakcji.

- Kilka minut temu byłem świadkiem, jak kierowca autobusu na przystanku przy ulicy Armii Krajowej zamknął drzwi przed starszym mężczyzną. Do pojazdu zdążyła wejść tylko jego żona - opowiada pan Sebastian. - Gdy tylko drzwi się zamknęły, kobieta krzyknęła, aby wpuścił jeszcze jej cierpiącego na chorobę Alzheimera męża. Potem podeszła do kierowcy i jeszcze raz go o to poprosiła. Kierowca nie otworzył drzwi, choć autobus wciąż stał w zatoczce przystankowej.

Gdy okazało się, że kierowca nie wpuści męża kobiety, zażądała ona, aby szofer natychmiast wypuścił ją z pojazdu. Tak się jednak nie stało.

- Kierowca zachował się skandalicznie. W każdej chwili mógł otworzyć drzwi i wypuścić tę panią, bo na drodze akurat zrobił się korek i nie można było jechać - twierdzi nasz czytelnik. - Ta pani mówiła nawet kierowcy, że to on będzie ponosił odpowiedzialność, jeśli coś złego stanie się jej mężowi. To jednak nic nie dało. Kierowca spokojnie dojechał na kolejny przystanek na ulicę Grodzką i dopiero tam zdenerwowana starsza pani mogła wysiąść. Widać, że bardzo się bała o swojego męża, bo nie wiedziała, czy poczekał on na nią na poprzednim przystanku.

O sprawie poinformowaliśmy przewoźnika, czyli Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku. Tam dowiedzieliśmy się tylko, że sprawa jest w toku.

- Trwają czynności wyjaśniające. Kierowca został zobowiązany do złożenia pisemnych wyjaśnień w tej sprawie - tylko tyle mieli nam do powiedzenia przedstawiciele MZK.

Tymczasem doszło do identycznego przypadku, tym razem na ul. Wolności.

- Kilkunastu pasażerów krzyczało do kierowcy, aby otworzył on drzwi, bo do autobusu chce wejść jeszcze jedna kobieta. Mimo że autobus stał jeszcze w zatoczce przystankowej, kierowca nie zareagował i pojechał dalej - informuje nas świadek zdarzenia. - Uwa­żam takie postępowanie za karygodne. Bardzo mnie zde­nerwowało zachowanie kierowcy, bo świadczy o braku szacunku dla pasażerów.
O tym przypadku także poinformowaliśmy MZK, które będzie wyjaśniało i tę sprawę.

Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej, który nadzoruje MZK, twierdzi, że kierowcy postąpili niewłaściwie.

- Bardzo przepraszam pasażerów, których obie te sytuacje naraziły na stres - mó­wi Marcin Grzybiński. - Dok­ładnie sprawdzimy te zdarzenia. Przejrzymy zapis monitoringów, mamy też relacje świadków. Poprosimy Miej­ski Zakład Komunikacji o wyjaśnienie obu przypadków.

ZIM nałożył też na przewoźnika kary za zachowanie kierowców.

- Miejski Zakład Komunikacji ma pięć dni na odwołanie od naszych decyzji. Jeśli tak zrobi i przekona nas, że wszystko było w porządku, wówczas kara zostanie anulowana. Władze MZK podejmą też decyzję w sprawie wyciągnięcia ewentualnych konsekwencji wobec swoich pracowników - mówi Marcin Grzybiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza