Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kierowcy autobusów, to królowie szos". Czytelnicy skarżą się na MZK

Daniel Klusek
Czytelnicy skarżą się na kierowców autobusów miejskich. (Zdjęcie poglądowe).
Czytelnicy skarżą się na kierowców autobusów miejskich. (Zdjęcie poglądowe). Archiwum
- Kierowcy autobusów miejskich zachowują się jak królowie szos. Nie zwracają uwagi na innych kierujących, a nawet na pasażerów - skarżą się słupszczanie.

Kilka dni temu napisaliśmy o zdarzeniu, do którego doszło w centrum miasta. Kierowca autobusu miejskiego, który na czerwonym świetle wjechał na przejście dla pieszych i próbował wycofać, uderzył w samochód osobowy, który stał za nim. Po tym artykule z naszą redakcją skontaktowali się jednak czytelnicy, zarówno pasażerowie komunikacji miejskiej, jak i właściciele samochodów, którzy twierdzą, że kierowcy autobusów często stwarzają zagrożenie na drodze.

- Wpychają się, wyjeżdżając z przystanków, na zasadzie, że duży może więcej - twierdzi pani Katarzyna ze Słupska. - Sama byłam niedawno ofiarą takiego zachowania kierowcy autobusu. Gdy stał na przystanku przy ulicy Grodzkiej, nie sygnalizował, że chce włączyć się do ruchu. Gdy byłam w połowie długości autobusu, bo chciałam go ominąć, kierowca nagle włączył kierunkowskaz i zaczął zajeżdżać mi drogę. Przestraszyłam się i zjechałam na przeciwległy pas. Na szczęście w tym czasie nikt nie jechał w przeciwnym kierunku, bo wówczas byłabym sprawcą zderzenia czołowego.
Ze skargą na kierowcę autobusu zadzwonił do nas również pan Krzysztof. Opisana przez niego sytuacja również wydarzyła się na przystanku przy ul. Grodzkiej.

- Byłem ostatnią osobą, która wsiadała do autobusu. Ledwo znalazłem się wewnątrz, pojazd ruszył. Kierowca nawet nie zdążył zamknąć drzwi - opowiada nasz czytelnik. - Ruszył szybko, bo chciał wyjechać z zatoczki, zanim na wysokość przystanku dojadą inne samochody. Ja na szczęście się trzymałem barierek, ale gdyby na moim miejscu była osoba starsza, mogłoby dojść do tragedii.
Oba sygnały przekazaliśmy do Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.

- Jeśli będziemy informowani o takich przypadkach bezpośrednio po ich zaistnieniu, będziemy mogli natychmiast zainterweniować, na przykład przejrzeć zapis monitoringu. Oczywiście takie przypadki, jak opisane przez pasażerów, nie powinny mieć miejsca - mówi Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM. - Wszystkie autobusy mają blokadę, dzięki której pojazd nie ruszy, dopóki nie są zamknięte drzwi. Być może w tym drugim przypadku zawiniła automatyka, bo ten autobus jest starego typu.
Apeluje do użytkowników dróg o kulturę na drodze.

- Kierowcy autobusów muszą trzymać się rozkładów jazdy. Każdego dnia setki razy wyjeżdżają z zatok, więc różne sytuacje mogą się zdarzyć. Ważne jednak, aby kierowcy, którzy widzą autobus na przystanku, zachowali szczególną ostrożność i umożliwili autobusom włączenie się do ruchu. Przecież dzięki komunikacji zbiorowej, którą jeździ dziennie 50 tysięcy osób, korki w mieście są mniejsze - mówi Marcin Grzybiński.

Zapowiedział, że sygnały od naszych czytelników dotrą do władz MZK, aby i kierowcom autobusów przypomnieć o zasadach kulturalnego poruszania się na drogach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza