Kierowcy chcą znaków na skrzyżowaniu ulic Długosza i Słowiańskiej w Słupsku

Nie wszyscy przestrzegają tam reguły prawej dłoni - twierdzi nasz czytelnik.

Pan Sławomir ze Słupska regularnie przejeżdża przez skrzyżowanie ulic Długosza i Słowiańskiej. Twierdzi, że kierowcy nie przestrzegają tam przepisów.

Przeczytaj także: Urzędnicy chcą powiększyć płatną strefę parkowania w Słupsku

- Od jakiegoś czasu obserwuję i zastanawiam się, kto na tym skrzyżowaniu ma pierwszeństwo. Wielu kierowców jadących ulicą Długosza wcale nie zwraca uwa­gi, że przed skrzyżowaniem nie ma znaku "droga z pierwszeństwem przejazdu" - mó­wi pan Sławomir. - Jest to zatem skrzyżowanie równorzędne. Tym samym pierwszeństwo przejazdu określone jest na zasadzie prawej strony. Pojazd ustępuje pierwszeństwa temu, który znajduje się na wlocie po jego prawej stronie.

Czytelnik chciałby, aby Zarząd Infrastruktury Miejskiej postawił na krzyżówce odpowiednie oznakowanie.

- Jakiś czas temu byłem świadkiem kolizji, kiedy kierowca vw golfa wymusił pierwszeństwo na prawidłowo jadącej mazdzie. Na szczęście nikomu nic się nie stało i obaj kierowcy doszli do porozumienia - twierdzi słupszczanin. - Ale czy naprawdę musi tam dojść do tragedii, żeby stanęły znaki? Od poniedziałku do piątku na tej ulicy jest naprawdę duży ruch pojazdów.

Michał Żuber, inżynier ruchu w ZIM, przyznaje, że to skrzyżowanie jest równorzędne.

- Kierowcy muszą przed nim zwolnić, aby przepuścić tych, którzy jadą z ich prawej strony - mówi. - Nie ma obowiązku oznakowania skrzyżowań równorzędnych. Jeśli więc kierowcy podjeżdżają do skrzyżowa­nia i nie widzą znaku pierwszeństwa przejazdu lub nakazującego us­­tąpienie pierw­szeństwa, to znaczy, że są na skrzyżowaniu równorzędnym.