Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkunastometrowa replika krzyża z Giewontu na skarpie na osiedlu Westerplatte w Słupsku? Samorząd się na to zgodził i ma teraz problem

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Łukasz Capar/Krzysztof Tomasik
Jan Paweł II powinien być uczczony w Słupsku poprzez wzniesienie repliki krzyża stojącego na Giewoncie - to obowiązujące miejskie prawo, tyle, że nie zostało zrealizowane. Pomnik ma lokalizację na terenie przy ulicy Hubalczyków. Jeden ze słupszczan przypomniał władzom miasta o uchwale w tej sprawie i domaga się realizacji. Ratusz szuka teraz rozwiązania.

27 września 2006 roku Rada Miejska w Słupska podjęła uchwałę: "W sprawie wzniesienia repliki Krzyża stojącego na Giewoncie". Treść jest krótka, ma tylko dwa punkty. Pierwszy: W oparciu o wyniki konsultacji społecznych postanawia się uczcić osobę Jana Pawła II poprzez wzniesienie repliki krzyża stojącego na Giewoncie. Drugi to numery działek przy ulicy Hubalczyków, na których ma stanąć replika.

Zatem w świetle prawa prezydent Słupska powinien taki pomnik zbudować. Gdy to przegłosowywano przewodniczącą rady miejskiej była Anna Bogucka-Skowrońska z PO, a prezydentem Maciej Kobyliński z SLD.

Pomysłodawcą powstania krzyża był ksiądz prałat Jan Giriatowicz. Tak nam mówił przed laty: - Będziemy o niego walczyć. Krzyż ma bronić i chronić od zła, kryzysu i wszelkich nieszczęść.

Idea budowy na skarpie repliki krzyża z Giewontu powstała w 2005 roku. Miał być widoczny z całego miasta. Idea księdza Jana Giriatowicza spowodowała, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego „Westerplatte Hubalczyków” przesunięto linię terenów zielonych, by krzyż zmieścić.

Przeprowadzono nawet w Słupsku konsultacje społeczne, podczas których słupszczanie mogli wybrać jedną z propozycji, jak uczcić pamięć o Ojcu Świętym. Najwięcej głosów otrzymał właśnie krzyż giewoncki. - Ojciec Święty kochał Tatry, a ten krzyż był jego ukochanym. Nawet jak leciał samolotem, to piloci robili nad nim pętlę na życzenie papieża - mówił wtedy nam Grzegorz Kunda, znany w mieście z udziału w wielu akcjach i od początku wraz z księdzem Giriatowiczem zaangażowany w powstanie krzyża.

W 2009 roku w kościele św. Jacka w Słupsku stanęła miniatura krzyża z Giewontu. Krzyż wyglądał identycznie jak ten, który stoi na Giewoncie. Tyle, że był pięć razy mniejszy. Został wypożyczony z parafii w Gniewinie na Kaszubach. Odbył on pielgrzymkę po kościołach w regionie i wrócił do swojej rodzimej parafii. Organizatorzy zapowiadali wtedy akcję zbierania pieniędzy na kilkunastometrowy krzyż na skarpie na osiedlu Westerplatte. Ze zbiorek nic nie wyszło, ówczesne władze miasta w to się nie zaangażowały.

Prezydenci Maciej Kobyliński i jego następca Robert Biedroń uchwały rady miejskiej, zobowiązującej ich do postawienia krzyża nie wykonali. Obecnie problem spadł na barki prezydent Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej. I ta uchwała jest wymieniana w grupie tych do realizacji. Przypomniał o tym jeden ze słupszczan, domagając się postawienia krzyża. To Grzegorz Kunda.

Samorząd odpowiada mu na pisma, tyle że poprosił o przedłużenie terminu odpowiedzi. Przepisy nic nie mówią, że samorząd jest zobligowany do stawiania krzyży Dlatego uchwałę źle oceniła Regionalna Izba Obrachunkowa. Jednak kolejne władze miasta nie wycofały się z tej uchwały.

- Tak, otrzymaliśmy pismo w tej sprawie od jednego ze słupszczan. Wpłynęło do rady miejskiej i odesłaliśmy je do władzy wykonawczej - tłumaczy Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku. - Jest uchwała. Jest wymieniana wśród tych niezrealizowanych, więc to władza wykonawcza musi znaleźć rozwiązanie.

W grę wchodzi wycofanie się samorządu z tej uchwały, lub zmiana lokalizacji pomnika-krzyża. Jednak od 2006 roku zmieniło się na tym osiedlu wiele, doszły nowe bloki, a wielki metalowy krzyż przed nimi pewnie budziłby kontrowersje części mieszkańców. I co najważniejsze, jest jeszcze kwestia finansowa. Kto za krzyż by zapłacił? Samorząd w uchwale zobowiązuje prezydenta do postawienia krzyża, ale możliwa jest zbiórka na ten cel lub znalezienie sponsora. Sprawa może też wymagać zmiany planów zagospodarowania przestrzennego, jeśli chodzi o nową lokalizację, ze względu na rozmiary krzyża.

Co ciekawe w miejskich aktach w sprawie tego krzyża jest też opinia komisji kościelnej, która się od pomysłu zdystansowała, zwracając uwagę, że nie ma nawet... projektu tego krzyża.

- Nie doszło do zbierania pieniędzy. Mam nadzieję, że teraz władze miasta odpowiedzą na moje pisma. Na razie poprosiły o przedłużenie terminu odpowiedzi do 7 lipca. Krzyż miał być pierwotnie, tam gdzie teraz jest już blok. Stąd proponuję przeniesienie lokalizacji na nasyp w wąwozie, tam gdzie ma powstać miejski park. Krzyż byłby może trochę niżej, ale i tak by był widoczny z całego miasta. Mam nadzieję na zgodę władz i nawet oferuję udział w specjalnej zbiórce na ten cel - deklaruje Grzegorz Kunda.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza