Klienci chcą zaparkować przy dyskoncie, ale miejsc dla nich jest zbyt mało

- Dlaczego większa część parkingu jest w godzinach od 7.20 do 16 zastawiona przez samochody pracowników komendy policji? - pyta w e-mailu do redakcji czytelniczka z Zatorza. - W tym czasie brakuje miejsc dla klientów sklepu. Proszę stanąć tam o godz. 7.15 i popatrzeć, co się dzieje na parkingu.

Pojechaliśmy więc na wskazane miejsce i faktycznie okazało się, że na parkingu przy dyskoncie oraz przy sąsiednim budynku mieszkalnym znaczna część miejsc parkingowych jest zajęta.

- Tu parkują policjanci, zdarza się, że nawet stawiają radiowozy - mówi pan Jarosław, który do sklepu przyjechał z ul. Wiatracznej. - Najgorzej jest w godzinach popołudniowego szczytu, gdy osoby wracające z pracy chcą zrobić zakupy w drodze do domów, a wiele samochodów jeszcze tam parkuje. Kilka razy musiałem zaparkować samochód nie do końca zgodnie z przepisami, ale nie miałem innego wyjścia. Wielu kierowców też tak robi, bo przecież gdzieś trzeba zostawić samochód. Nie będę przecież szedł z zakupami przez całe osiedle.

Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji nie zgadza się z oskarżeniami, że to wyłącznie pracownicy komendy miejskiej parkują na miejscach w okolicy dyskontu. Nie wyklucza jednak, że część stojących po kilka godzin dziennie samochodów faktycznie może należeć do pracowników komendy.

- Nie mieliśmy w tej sprawie skarg zarówno ze strony klientów sklepu, okolicznych mieszkańców, ani przedstawicieli dyskontu - mówi Czerwiński.

Jak dodaje, czasowe utrudnienia w znalezieniu miejsc parkingowych w pobliżu komendy wynikać mogą z tego, że na jej terenie trwa remont.

- Z tego powodu liczba miejsc parkingowych na naszym terenie jest ograniczone - mówi rzecznik słupskiej policji. - Ta sytuacja jest jednak przejściowa, do zakończenia prac. Dlatego prosimy innych kierowców o wyrozumiałość. Liczba miejsc parkingowych, które znajdują się na terenie komendy policji, jest optymalna. po zakończeniu remontu postaramy się też wyznaczyć miejsca parkingowe dla tych mieszkańców, którzy w różnych sprawach przyjeżdżają do nas.