Pan Robert Krajewski wyjechał z Gdańska o godz. 15. W Słupsku miał być przed 18, ale dotarł do miasta dobrze po godz. 20. I to nie pociągiem, a samochodem znajomego, którego poprosił o pomoc.
- Jadąc SKMką, kilka kilometrów przed Luzinem nagle zobaczyliśmy błysk i pociąg zaczął zwalniać - relacjonuje Robert Krajewski. - Dopiero po kilkudziesięciu minutach postoju konduktor, pogoniony przez innych ludzi, łaskawie poinformował nas, że doszło do awarii i wkrótce podjedzie komunikacja zastępcza. Na zastępczy pociąg czekaliśmy długo, po czym okazało, że to lokomotywa spalinowa, która pociągnie skład z powrotem do Wejherowa. To mnie nie urządzało i wraz z większością pasażerów postanowiłem pójść pieszo z bagażami cztery kilometry przez las do Luzina. Zanim tam doszliśmy, okazało się, że jakiś pociąg odjechał przed chwilą do Słupska. Następny miał być o 18.40, potem okazało się, że będzie o 19, a ostatni komunikat, jaki usłyszałem, że o 19.20. Nie mogłem czekać i już wcześniej zadzwoniłem po znajomego, który jechał 170 km, by zabrać mnie.
Zobacz także: SKM szykuje podwyżkę cen biletów. Nowy cennik już gotowy
Dwie godziny po panu Robercie SKM-ką do Słupska wyruszyła z Gdańska pani Kornelia. Twierdzi, że na dworcu przed odjazdem pociągu nikt nie informował pasażerów, iż podróż będzie dłuższa.
- Dopiero w Wejherowie powiedziano nam, że ze względu na awarię trakcji musimy przesiąść się do autobusów - mówi Kornelia Fedorczyk-Carbera. - Kiedy podjechał pierwszy, wszyscy pasażerowie się do niego nie zmieścili. Do Luzina pojechałam dopiero drugim. Tam, owszem, czekał pociąg, ale bardzo krótki. Większość pasażerów do Słupska stała, a dotarliśmy tu dopiero około godz. 21 - relacjonuje słupszczanka.
Kierownictwo spółki PKP Szybka Kolej Miejska przyznaje, że w piątek po południu były kłopoty z komunikacją na trasie Gdańsk - Słupsk.
- Prawdopodobnie złomiarze ukradli systemy odciążające sieć. Dlatego ten pierwszy nasz pociąg, gdy dojeżdżał do Luzina, porwał ją - tłumaczy Marcin Głuszek, rzecznik prasowy PKP SKM. - Nam trudno odpowiadać za stan infrastruktury należącej do PKP PLK, ale czujemy się odpowiedzialni za naszych pasażerów. Jednak zanim zorientowaliśmy się, co się stało, i zanim udało się nam skontaktować z przewoźnikami, którzy w tej ekstremalnej sytuacji pomogliby nam przewieźć podróżnych autobusami, minęło trochę czasu. Sieć udało się naprawić dopiero o godz. 1 w nocy. Za te utrudnienia przepraszamy.
Rzecznik dodaje, że pasażerowie, którzy z jakiegoś powodu ucierpieli, bo pociąg nie dotarł do Słupska na czas, mogą starać się o zwrot kosztów biletu. - Wszystkie reklamacje będą rozpatrywane - mówi.
Zobacz także: SKM likwiduje połączenia dogodne dla podróżników
Jednocześnie poinformował, że to przedsmak podróży z przesiadkami na trasie Gdańsk-Słupsk. - 9 czerwca PKP PLK rozpocznie prace naprawcze trakcji na tym odcinku. Od tej pory przez dwa tygodnie też będzie funkcjonowała komunikacja zastępcza - mówi Marcin Głuszek. - Na jakich dokładnie odcinkach, tego jeszcze nie wiemy.
Do tematu wrócimy, napiszemy także o nowym rozkładzie jazdy, który będzie od 9 czerwca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?