Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty na trasie SKM-ki. To dopiero początek dłuższych podróży

Monika Zacharzewska [email protected]
Wojtek i Michał, tak jak i inni pasażerowie SKM, będą musieli przygotować się na dłuższą podróż ze Słupska do Trójmiasta. PKP zapowiada remont torów.
Wojtek i Michał, tak jak i inni pasażerowie SKM, będą musieli przygotować się na dłuższą podróż ze Słupska do Trójmiasta. PKP zapowiada remont torów. Łukasz Capar
Przeprawę pieszo przez las lub obowiązkową przesiadkę na autobus przeżyli pasażerowie, którzy w piątek po południu chcieli dotrzeć SKM-ką z Trójmiasta do Słupska.

Pan Robert Krajewski wyjechał z Gdańska o godz. 15. W Słupsku miał być przed 18, ale dotarł do miasta dobrze po godz. 20. I to nie pociągiem, a samochodem znajomego, którego poprosił o pomoc.

- Jadąc SKMką, kilka kilometrów przed Luzinem nagle zobaczyliśmy błysk i pociąg zaczął zwalniać - relacjonuje Robert Krajewski. - Dopiero po kilkudziesięciu minutach postoju konduktor, pogoniony przez innych ludzi, łaskawie poinformował nas, że doszło do awarii i wkrótce podjedzie komunikacja zastępcza. Na zastępczy pociąg czekaliśmy długo, po czym okazało, że to lokomotywa spalinowa, która pociągnie skład z powrotem do Wejherowa. To mnie nie urządzało i wraz z większością pasażerów postanowiłem pójść pieszo z bagażami cztery kilometry przez las do Luzina. Zanim tam doszliśmy, okazało się, że jakiś pociąg odjechał przed chwilą do Słupska. Następny miał być o 18.40, potem okazało się, że będzie o 19, a ostatni komunikat, jaki usłyszałem, że o 19.20. Nie mogłem czekać i już wcześniej zadzwoniłem po znajomego, który jechał 170 km, by zabrać mnie.

Zobacz także: SKM szykuje podwyżkę cen biletów. Nowy cennik już gotowy

Dwie godziny po panu Robercie SKM-ką do Słupska wyruszyła z Gdańska pani Kornelia. Twierdzi, że na dworcu przed odjazdem pociągu nikt nie informował pasażerów, iż podróż będzie dłuższa.

- Dopiero w Wejherowie powiedziano nam, że ze względu na awarię trakcji musimy przesiąść się do autobusów - mówi Kornelia Fedorczyk-Carbera. - Kiedy podjechał pierwszy, wszyscy pasażerowie się do niego nie zmieścili. Do Luzina pojechałam dopiero drugim. Tam, owszem, czekał pociąg, ale bardzo krótki. Większość pasażerów do Słupska stała, a dotarliśmy tu dopiero około godz. 21 - relacjonuje słupszczanka.

Kierownictwo spółki PKP Szybka Kolej Miejska przyznaje, że w piątek po południu były kłopoty z komunikacją na trasie Gdańsk - Słupsk.

- Prawdopodobnie złomiarze ukradli systemy odciążające sieć. Dlatego ten pierwszy nasz pociąg, gdy dojeżdżał do Luzina, porwał ją - tłumaczy Marcin Głuszek, rzecznik prasowy PKP SKM. - Nam trudno odpowiadać za stan infrastruktury należącej do PKP PLK, ale czujemy się odpowiedzialni za naszych pasażerów. Jednak zanim zorientowaliśmy się, co się stało, i zanim udało się nam skontaktować z przewoźnikami, którzy w tej ekstremalnej sytuacji pomogliby nam przewieźć podróżnych autobusami, minęło trochę czasu. Sieć udało się naprawić dopiero o godz. 1 w nocy. Za te utrudnienia przepraszamy.
Rzecznik dodaje, że pasażerowie, którzy z jakiegoś powodu ucierpieli, bo pociąg nie dotarł do Słupska na czas, mogą starać się o zwrot kosztów biletu. - Wszystkie reklamacje będą rozpatrywane - mówi.

Zobacz także: SKM likwiduje połączenia dogodne dla podróżników

Jednocześnie poinformował, że to przedsmak podróży z przesiadkami na trasie Gdańsk-Słupsk. - 9 czerwca PKP PLK rozpocznie prace naprawcze trakcji na tym odcinku. Od tej pory przez dwa tygodnie też będzie funkcjonowała komunikacja zastępcza - mówi Marcin Głuszek. - Na jakich dokładnie odcinkach, tego jeszcze nie wiemy.

Do tematu wrócimy, napiszemy także o nowym rozkładzie jazdy, który będzie od 9 czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza