Wnyki zastawione na dzikie zwierzęta znaleziono podczas rutynowego obchodu słupskiego lasu. Były to pętle drutu przywiązane do drzewa.
- Na obrzeżu Lasku Północnego, od strony ulicy Owocowej zobaczyłem jedne sidła. Potem kolejne i następne. Łącznie na niewielkiej powierzchni znalazłem aż jedenaście takich pułapek - mówi Mieczysław Getler, pracownik Zarządu Terenów Zieleni Miejskiej i Cmentarzy Komunalnych w Słupsku, który administruje miejskimi lasami.
Dwa z wnyków były już zerwane, co oznacza, że zwierzęta się w nie złapały, ale jakoś udało im się uwolnić z pułapki. Jak twierdzi Mieczysław Getler, w tej części lasu spotkać można lisy, sarny i zające. - Być może kłusownik liczył na to, że po długiej i ciężkiej zimie zwierzęta będą na tyle słabe, że nie zdołają się wyzwolić z wnyków - mówi administrator lasów.
- Jedenaście wnyków na niewielkiej powierzchni to największe nasze znalezisko od kilku lat. Dotychczas ujawnialiśmy po jednej pułapce w sezonie. To jest rekord. Sprawą zastawiania sideł zainteresowała się również słupska policja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?