– Grawipol jest firmą poligraficzną, która w tym roku obchodzić będzie 20-lecie działalności.
– Skąd pomysł na prowadzenie firmy takiej branży?
– To czysty przypadek. Mąż dowiedział się, że w jednym z bydgoskich banków jest do kupienia maszyna poligraficzna. Kupiliśmy ją i przez kilka lat urządzenie stało w garażu. Do czasu aż mąż poznał ludzi z branży poligraficznej.
– Grawipol jest firmą rodzinną?
– Od początku było to nasze oczko w głowie, chociaż głową w firmie był mój mąż. Ja miałam krótkie przerwy w pracy z uwagi na małe dzieci, którym poświęciłam swój czas w pierwszych latach ich życia. Od pięciu lat, po śmierci męża, prowadzę firmę wraz z synem.
– Niełatwo było przejąć stery?
– Nie było to aż tak trudne. Znałam branżę i zatrudnionych pracowników, na których pomoc i doświadczenie mogłam również liczyć, bo jedna trzecia załogi ma ponad dziesięcioletni staż pracy u nas. Trudnością było brzemię odpowiedzialności i świadomość, że nie mogę już liczyć na męża. Los zdecydował, że syn musiał zweryfikować swoje plany życiowe i dziś wspólnie prowadzimy firmę. Wiele osób nie wierzyło, że nam się uda, ale poradziliśmy sobie.
– Macie nawet swoje sukcesy.
– Odmłodziliśmy park maszynowy, korzystając z dotacji unijnych i obecnie Grawipol znany jest nie tylko na rynku lokalnym, ale także w kraju i za granicą. W 2007 roku za nasz produkt otrzymaliśmy europejską nagrodę SAPPI, bardzo uznaną w branży.
– Czy przez te 20 lat prowadzenia firmy były takie chwile, kiedy myśleliście o tym, aby zamknąć zakład?
– Takich myśli nie było nawet w najtrudniejszych momentach. Z natury jesteśmy wojownikami i nie poddajemy się zbyt łatwo.
– Prowadzenie własnej firmy to chyba praca 24 godziny na dobę?
– Coś w tym jest. Nawet jeśli wraca się do domu, to nie znaczy, że skończyło się pracę. Prowadzenie własnego biznesu nie ogranicza się tylko do fizycznej obecności w biurze. Myślenia nie da się wyłączyć o 15. Zdarza się, że pomysły na rozwiązanie problemów rodzą się poza siedzibą firmy.
– Czym się Pani zajmuje w Grawipolu?
– Sprawami administracyjnymi i finansami. Natomiast syn poświęca się sprawom technologicznym i produkcyjnym.
– A kto podejmuje decyzje?
– Wszystkie strategiczne decyzje omawiamy wspólnie, ale decydujący głos należy do mnie
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?