Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta uważa, że wynik testu na Covid 19 nie jest jej. Szpital zaprzecza

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
W czwartek, 26 sierpnia, pani Irena rozpoczyna turnus w sanatorium. O mały włos, a nie pojechałaby wcale. Wszystko przez bałagan przy wykonywaniu testu na koronawirusa przed słupskim szpitalem. Pani Irena wykonała go 20 sierpnia - taki był wymóg sanatorium, a tymczasem w systemie elektronicznym pojawiła się informacja, że test wykonała 18 sierpnia! Sanatorium nie uznało tego wyniku.

Od 15 czerwca 2020 roku warunkiem rozpoczęcia leczenia uzdrowiskowego przez pacjenta jest negatywny wynik testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2. Test można wykonać nie wcześniej niż 6 dni przed terminem rozpoczęcia leczenia uzdrowiskowego, w punktach pobrań. Na badanie należy zabrać ze sobą dokument ze zdjęciem i nr PESEL.

Pani Irena turnus rozpoczyna 26 sierpnia, stąd test miała wykonać 20 sierpnia. Tak też zrobiła.

- Zgłosiłam się do punktu pobrań przed słupskim szpitalem. Wcześniej przygotowałam sobie już dowód osobisty, aby usprawnić przyjęcie. Okazało się jednak, że nie był potrzebny, gdyż nikt nie sprawdził moich danych osobowych - zaczyna opowiadać pani Irena ze Słupska (nazwisko do wiadomości redakcji). - Test wykonano i wróciłam do domu.

Jakie było zdziwienie pani Ireny, kiedy na drugie dzień, prze godz. 20 odebrała telefon z sanatorium.

Zdjęcia ilustracyjne.

Na SOR w Słupsku trafił pacjent z pozytywnym wynikiem testu ...

- Pani pielęgniarka poinformowała mnie, że nie może uznać wyniku mojego testu, ponieważ został wykonany 18 sierpnia, a więc w niewłaściwym terminie, ponieważ za szybko. Tłumaczyłam pani, że to niemożliwe, ponieważ test miałam wykonany 20 sierpnia, na co pielęgniarka odpowiedziała mi, że na platformie elektronicznej, na której sprawdza wynik, jest data 18 sierpnia - opowiada pani Irena.

Postanowiła jednak, że wyjaśni to nieporozumienie, choć nie ukrywa, że mocno zdenerwowana.

- Na drugi dzień, od samego rana zaczęłam dzwonić do szpitala, aby wyjaśnić, co się wydarzyło. Nie było to proste. Kilkakrotnie rozmawiałam z ratownikiem medycznym, który nie potrafił mi pomóc, ale ostatecznie sprawdził, że wynik, że rzeczywiście robiłam 20 sierpnia. Kazał mi się zgłosić na SOR, aby odebrać odpowiednie pismo potwierdzające wynik, z właściwą datą, dzięki któremu mogłam jechać do sanatorium - relacjonuje słupszczanka. - Oczywiście pojechałam na SOR. Aby się tam dostać, przeszłam całą procedurę, dostałam się na I piętro, po czym kazano mi się zarejestrować! Po raz kolejny tego dnia opowiedziałam moja historię i poinformowałam, że nim mi nie dolega, nie muszę się rejestrować, a mam tylko odebrać pismo, które na mnie czeka - opowiada kobieta.

W końcu udało się.

- Pan ratownik podaje mi to pismo, a ja na nim czytam, że pobranie było wykonane 20 sierpnia, ale o godz. 20.50, a ja swoje pobranie miałam po godzinie 12 w południe! Wynik badania jest ujemny, ale numer zlecenia się nie zgadza. Moim zdaniem, to nie jest mój wynik - uważa kobieta.

- Pismo jednak wzięłam i pojadę z nim do sanatorium, ponieważ inaczej mnie nie przyjmą.
Pani Irena jest zaskoczona bałaganem panującym w placówce.

- Nie mogę w to uwierzyć, przecież tam się ważą losy człowieka. Od takiego wyniki zależy przecież zdrowie kilku lub kilkunastu osób, z którymi człowiek się spotyka. Dobrze się czuję i wierzę, że nie jestem zarażona koronawirusem, ale jestem przekonana, że wynik, który odebrałam, nie jest mój - mówi kobieta.

O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy słupski szpital.

- Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku zapewnia, że badanie w kierunku COVID-19 wskazywane przez Czytelniczkę zostało wykonane zgodnie z zasadami i przepisami prawa - zapewnia Marcin Prusak, rzecznik prasowy słupskiego szpitala.

- Wyniki badania są ważne i z naszych informacji wynika, że Czytelniczka zostanie na ich podstawie przyjęta do wskazanego sanatorium. Informujemy także, że widniejąca na dokumencie godzina oraz numer zlecenia są wewnętrznymi informacjami szpitala i laboratorium, więc na ich podstawie pacjent nie powinien wyciągać wniosków dotyczących swoich badań. Należy zwrócić uwagę, że najważniejsze dla wyniku badania są dane dostarczenia materiału do laboratorium oraz data wykonania badania. Obie te daty wyznaczone są na 20 sierpnia, czyli na dzień, kiedy Czytelniczka wskazuje, że badanie rzeczywiście było przeprowadzone. Data 18 sierpnia widniejąca w dokumencie ma mniejsze znaczenie i w tym konkretnym przypadku rzeczywiście doszło do drobnego błędu osoby wpisującej daty. Zamiast liczby 20 wpisała 18. Błąd ten zdarzył się w nawale pracy i Czytelniczkę za niego przepraszamy. Jednak najważniejsze w tej sprawie jest to, że wyniki na pewno dotyczą wskazanej na nich osoby i a personel szpitala wyjaśnił sytuację z sanatorium i pacjentka na pewno zostanie do niego przyjęta.

Zobacz także: Koronawirus wśród pracowników szpitala w Słupsku [materiach archiwalny]

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza