Według Jerzego Giermla, szefa centralnego ośrodka koordynującego program wczesnego wykrywania raka piersi, w ubiegłym roku aż 110 z 317 pracowni mammograficznych, które wykonują przesiewowe badania kobiecych piersi, nie przeszło audytu klinicznego. To oznacza, że wykonywane przez nie zdjęcia mogą być nieczytelne i nie pozwolą na wykrycie raka.
- Powoli coraz bardziej tracę zaufanie do służby zdrowia. Niedługo będę miała pięćdziesiąte urodziny i z tej okazji chciałam się wybrać na mammografię, ale w tej sytuacji nie wiem, co robić - powiedziała nam Grażyna Kuś ze Słupska. Podobnych telefonów odebraliśmy więcej.
W Słupsku działają trzy pracownie mammograficzne. Wszystkie są sprawne, choć nie dysponują jeszcze tegorocznymi raportami z kontroli audytu klinicznego. Taki audyt ma charakter zewnętrzny. Jest wykonywany raz w roku. Po raz pierwszy przeprowadzono go w ubiegłym roku. Poza tym funkcjonowanie aparatu mammograficznego jest testowane codziennie, a jego wyniki są zapisywane w specjalnych księgach.
- Jeszcze nie mamy tegorocznego raportu, bo ośrodek koordynujący zakwestionował część testu przeprowadzonego u nas przez sanepid. Dlatego audyt będzie przeprowadzany jeszcze raz, ale nasz sprzęt jest w pełni sprawny - zapewnia Tomasz Kuźmiński, dyrektor słupskiego Salusa.
- Nasz aparat ma aktualną homologację, ale przygotowujemy się do zakupu nowego. Mamy już na niego pieniądze - mówi z kolei Ryszard Stus, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Trzecia pracownia mammograficzna funkcjonuje w przychodni przy ul. Tuwima w Słupsku, w ramach miejskiego ZOZ-u. - Nasz aparat jest w pełni sprawny, ale tegoroczny audyt zewnętrzny dopiero u nas będzie. Raport otrzymamy pod koniec listopada - informuje Maria Mazur, naczelna pielęgniarka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
