Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobyliński nadal chce akwaparku

Fot. archiwum
Fot. archiwum
- Park wodny jest w tej chwili Słupskowi tak potrzebny, jak powietrze czy woda - stwierdził na falach jednej z lokalnych rozgłośni radiowych prezydent Maciej Kobyliński.

Prezydent Kobyliński zapowiedział, że pomimo fiaska jego pomysłu budowy akwaparku przy pomocy spółki celowej, nadal będzie walczył o 27 mln zł z funduszy europejskich.

- Rada Miejska nie zabroniła mi budować akwaparku. Mam zgodę radnych i pieniądze. W związku z tym zmieniam zdanie. Będę nadal występował o pieniądze do Marszałka Województwa Pomorskiego jako Ratusz i jestem przekonany, że tę moją decyzję Rada Miejska na pewno poprze. Jak Marszałek przyzna pieniądze, to znajdziemy się w zupełnie innej sytuacji - stwierdził na falach lokalnej rozgłośni radiowej Kobyliński.

Moim zdaniem. Analiza Akwaparku - błąd w logice
Michał Kowalski
[email protected]

Radni Słupska zdecydowali, że nie chcą akwaparku w Słupsku - jednak nie chodzi o sam pomysł. Tylko o sposób jego realizacji proponowany przez prezydenta. Problem pozostaje - w mieście nie ma gdzie pływać.

Decyzja radnych zapadła zbyt późno. Wcześniej, przez dwa lata popierali przecież różne uchwały prezydenta, które zmierzały do utworzenia akwaparku, a sam urząd pracował pełną parą, by ten pomysł zrealizować.
To był błąd podwójny. Jeżeli radni nie zgadzali się z koncepcją, to powinni byli dać prezydentowi do zrozumienia na samym początku, że partnerstwo publiczno-prywatne jest zbyt ryzykowne.

Jeżeli dawali mu zielone światło, a jednocześnie niekoniecznie wierzyli w to, że kiedykolwiek akwapark w prezydenckiej koncepcji powstanie, to powinni byli wymusić, by magistrat równolegle opracował plany alternatywne.

Koncepcja zastępcza mogła dotyczyć budowy dwóch, czy trzech nowoczesnych pływalni położonych na terenie Słupska.

Tymczasem po dwóch latach dyskusji znajdujemy się w punkcie zero. Nie mamy nic. Ani akwaprku, ani nowoczesnych pływalni. A Regionalny Program Operacyjny, z którego mógłby zostać dofinansowany słupski projekt (czy akwapark, czy pływalnie) nieuchronnie zbliża się do momentu, kiedy przestanie przyjmować kolejne wnioski. Czyli - tracimy szanse na pieniądze.

Nie oznacza to, że winę za wszystko należy zrzucić jedynie na jedną lub drugą stronę. Tak naprawdę za to, że w stutysięcznym mieście jest tylko jedna pływalnia odpowiada zarówno prezydent jak i radni. Choć do tego worka wrzuciłbym wszystkich rządzących od momentu jej wybudowania - co miało miejsce gdzieś w odległych latach 70. Od początku było to dla Słupska zdecydowanie za mało

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza