Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koczała. Bakterie gronkowca zaatakowały dzieci

Fot. Andrzej Gurba
Fot. Andrzej Gurba
Kilkanaścioro dzieci z Koczaly zarazilo sie groźnym gronkowcem. Dwie dziewczynki trafily do szpitala. Sanepid gorączkowo szuka źródla bakterii.

Przedwczoraj przyszly wyniki badan wody z jeziora Dymno w Koczale - bo ono pierwsze bylo podejrzane. - W wodzie nie ma gronkowca. Stąd nie zamykamy kąpielisk. Szukamy dalej Lródla bakterii. To moze byc piasek, nieszczelne szambo - mówi Christian Talaga z Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Czluchowie.

Tydzien temu 12-letnia Klaudia tylko zamoczyla sie troche w jeziorze, wychodząc zaraz na plaze. Wieczorem na jej skórze zaczely pojawiac sie bąble. W sobote pokryly niemal cale cialo i zaczely ropiec. Dziewczynka w niedziele trafila do miasteckiego szpitala. Dwa dni póLniej gronkowiec zaatakowal jej 10-letnią siostre Oliwie. Tez trafila do szpitala. W ostatni wtorek i środe lekarz rodzinny z Koczaly stwierdzil gronkowca jeszcze u kolejnych kilkanaściorga dzieci.

- Dwunastolatka trafila do nas w zlym stanie. Cale cialo bylo pokryte ropiejącymi ranami. Dziewczynka od razu dostala duzą dawke antybiotyków. U jej siostry gronkowiec nie dokonal tak duzych spustoszen - mówi Genowefa Gocol, ordynator oddzialu dzieciecego miasteckiego szpitala.
Dodaje, ze gronkowiec to bardzo groLna bakteria. Latwo moze doprowadzic m.in. do posocznicy. U wszystkich dzieci z Koczaly wystąpily tylko objawy skórne. Gronkowiec moze tez spowodowac ostre biegunki, wymioty.

Czluchowski sanepid uspokaja: woda w jeziorze Dymno jest bezpieczna. Tego samego nie mozna stwierdzic na sto procent, jeśli chodzi o plaze. Dla gronkowca woda to tak samo dobre środowisko jak piasek na plazy. Zarazic mozna sie tez od innej osoby.

- Piasku nie badaliśmy, bo tego sie nie robi - twierdzi Talaga. Zapewnia, ze pracownicy sanepidu caly czas szukają Lródla gronkowca.

- Bakterią zarazily sie tylko miejscowe dzieci, a nikt z turystów. Musimy teraz przeprowadzic wywiad środowiskowy, aby ustalic, gdzie dzieci przebywaly w ostatnich dniach. Pocieszające jest to, ze w czwartek i wczoraj nie zglosily sie nowe osoby z gronkowcem - oznajmia Christian Talaga.

- Przestraszyliśmy sie. Córka byla cala w ranach. Teraz jest juz dobrze. Najwazniejsze, aby nie zostaly blizny - mówi mama 12-letniej Klaudii, która razem z siostrą wyszla wczoraj ze szpitala. - Bardzo mnie te rany bolaly. Nie myślalam, ze coś takiego mnie spotka - dodaje smutno dziewczynka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza