Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolarze się ścigali, ale kierowcy stali w korkach

Andrzej Gurba [email protected]
Sobotnia impreza kolarska w Bytowie została skrytykowana przez kierowców.
Sobotnia impreza kolarska w Bytowie została skrytykowana przez kierowców. Andrzej Gurba
Sobotnia bytowska kolarska impreza Skandia Maraton Lang Team była wielkim sukcesem sportowym. Dla kierowców okazała się jednak udręką.

- Nie mam nic przeciwko imprezom kolarskim, ale nie może być tak, że paraliżują one ruch w centrum miasta przez cały dzień. Kierowcy byli zdezorientowani, staliśmy w długich korkach. W zasadzie nikt nie kierował ruchem. Nie było tablic z informacją o objazdach. Jednym słowem, skandal - oburza się czytelnik.

Takich telefonów mieliś­my jeszcze kilka.

- Nie wszy­scy policjanci informowali, jak dojechać we wskazane miejsce. Wszyscy się na siebie denerwowali. Wjechałem w ulicę Młyńską, a później nie miałem jak wyjechać, bo wszystko było pozamykane. I zero informacji - komentuje kolejny zdenerwowany czytel­nik.

Następny mieszkaniec Bytowa mówi, że stracił godzinę, aby przedrzeć się przez centrum miasta.

- Zwykle zajmuje mi to tylko kilka mi­nut - denerwuje się męż­czyzna.

Adam Leik, wiceburmistrz Bytowa, mówi, że każda duża impreza kolarska organizowana w mieście powoduje utrudnienia dla kierowców.

- Nie będzie ich, jak nie będzie imprezy, ale chyba nie o to chodzi. W prasie i w internecie były wcześniej informacje o tym, jakie ulice i kiedy zostaną zamknięte. Być może naszym błędem był brak dużych tablic informujących o objazdach, ale w czasie poprzedniej kolarskiej imprezy też ich nie stawialiśmy. Tak czy inaczej, wyciągniemy wnioski na przyszłość - obiecuje Leik.

Wiceburmistrz dodaje, że on miał tylko jedną skargę w sprawie organizacji ruchu.

- Niestety, czasami działo się tak, że kierowcy zrywali taśmy grodzące przejazd i inni zmotoryzowani wjeżdżali w te uliczki, a nie powinni. Rodziły się z tego później problemy - oznajmia Leik.

Michał Gawroński, rzecz­nik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie, mówi, że funkcjonariusze byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo uczestników wyścigu. I na tym się skupiali, a nie na kierowaniu ruchem i informowaniu kierowców.

- W paradzie rodzinnej brały udział małe dzieci. Ich bezpieczeństwo było dla nas priorytetem. Nie zawsze był czas, aby każdemu kierowcy wytłumaczyć, jak ma jechać. Zresztą nie byliśmy do tego zobowiązani, bo, jak już powiedziałem, mieliśmy dbać o bezpieczeństwo uczestników wyścigu - oznajmia Gawroński.

Dodajmy, że część policjantów zabezpieczających wyścig była spoza Bytowa, a więc i tak nie mogli pomóc kierowcom, tłumacząc, jak mają jechać, bo nie znali miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza