Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejka po zasiłki w słupskim MOPR wije się w małym pomieszczeniu. A na konta pieniędzy przelewać nie wolno

Fot. Kamil Nagórek
W kolejce do kasy MOPR stał wczoraj tłum ludzi.
W kolejce do kasy MOPR stał wczoraj tłum ludzi. Fot. Kamil Nagórek
Niepełnosprawni, chorzy, starsi ludzie czekali wczoraj w długim ogonku po zasiłek w siedzibie MOPR. Z dwóch kas czynna była tylko jedna, a na korytarzu kłębił się wielki tłum. Nie było nawet ławek, na których można by usiąść.

Po wypłacenie zasiłków w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Słupsku miało się zgłosić wczoraj 300 osób. Wszyscy musieli stawić się osobiście, bo według przepisów zapomogi można wypłacać na konto tylko ludziom obłożnie chorym. Pozostali uprawnieni muszą zjawić się przed okienkiem kasowym.

Okazało się jednak, że wczoraj podopieczni MOPR musieli czekać w długiej kolejce. Oczekujący byli oburzeni organizacją wypłat. - Stoję tutaj już półtorej godziny, a jestem dopiero w połowie kolejki - denerwuje się pan Andrzej, oczekujący na zasiłek w siedzibie MOPR przy ul. Słonecznej. - Co godzinę przyjeżdża tutaj autobus miejski, który dowozi nowych ludzi i kolejka się nie kończy. - Wszystko przez to, że obsługuje nas jedna kasjerka - denerwują się kobiety stojące w kolejce. - Przecież zawsze były dwie kasjerki i wtedy kolejki były krótsze. Dlaczego dziś tak nie jest?

Oczekujący w kolejce ludzie, w większości starsze osoby lub niepełnosprawni, musieli stać w korytarzu, czekając na dotarcie przed okienko kasowe. Niestety w korytarzu na parterze była tylko jedna ławka. Zmieściły się na niej cztery osoby. O tym, że w korytarzu jest wielka kolejka interesantów, dowiedzieliśmy się wczoraj od zdenerwowanych petentów MOPR. Gdy pojechaliśmy na miejsce, okazało się, że o kolejkach nie wiedziała nic dyrekcja placówki.

- Ci ludzie sami są sobie winni, że stoją w kolejce, przecież nie muszą przychodzić do nas o jednej porze - próbowała tłumaczyć się Teresa Glaza, zastępca dyrektora MOPR w Słupsku. - Kasa dziś była czynna od godziny 9 do 13. A jak trzeba będzie, to i dłużej.

Na pytanie, dlaczego pieniądze wypłaca tylko jedna kasjerka, pani dyrektor odpowiedziała, że dlatego, bo druga zachorowała. Niestety nikt nie pomyślał o tym, żeby przeszkolić innego urzędnika do zastępstwa na tym stanowisku. - Dlaczego nie ma ławek dla oczekujących? - dopytujemy. - Są. Na pierwszym piętrze. Przecież ludzie mogą sobie je przynieść - odpowiada dyrektor Glaza.

Na nasze pytanie, dlaczego pieniądze są wypłacane tylko w ciągu 3 dni i przez to codziennie musi zgłosić się do kasy aż 300 osób i czy nie można rozłożyć wypłat na więcej dni, aby był mniejszy tłok przed kasami, okazało się, że nie można inaczej, bo... - Od lata wypłacamy w ciągu trzech dni - mówi Glaza.

Na złą organizację pracy słupszczanie narzekali także 30 lipca tego roku. Wówczas w kolejce po jedzenie z Banku Żywności stało kilkaset osób. Wówczas szefostwo MOPR tłumaczyło się, że nie udało się mu zorganizować wydawania paczek w tym samym dniu co wypłacania zasiłków. Zamiast w ciągu kilku dni musieli zorganizować wydawanie żywności w ciągu jednego dnia. Urzędnicy zapewniali wówczas, że taka sytuacja się nie powtórzy. I wczoraj urzędnicy obiecali, że wezmą nasze uwagi o udostępnieniu ławek dla oczekujących i przeszkoleniu zastępstwa dla kasjerek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza