-Słupszczanie stoją rano przed ratuszem. Przy ładnej pogodzie nikomu to nie zaszkodzi, ale nie ma takiej potrzeby - tłumaczyła dziennikarzom podczas konferencji prezydent Słupska. - Już drugi tydzień obserwujemy, że wciągu dnia pozostają wolne numerki, niewykorzystane przez mieszkańców miasta. Przychodzą rano przekonani, że będzie trudno załatwić sprawę, najczęściej rejestracji pojazdów, a potem się okazuje, że do godziny 12 mamy zaspokojone wszystkie potrzeby danego dnia i zostają wolne moce przerobowe moich współpracowników z Centrum Obsługi Mieszkańca. Wystarczy między 8 a 11 pobrać numerek na dany dzień.
W ratuszu też działa system załatwiania spraw za pomocą wrzucania dokumentów do urny - umieszczonej obecnie na głównym holu ratusza (obok biletomatu).
- Zachęcamy do korzystania z niej - czas realizacji sprawy zainicjowanej za jej pośrednictwem wynosi do 2 dni roboczych! - przypomina Monika Rapacewicz, rzeczniczka słupskiego urzędu miejskiego.
Zdaniem urzędników, sprawy w ratuszu są teraz załatwiane na bieżąco i jak nie nastąpi nagły przyrost spraw dotyczących rejestracji aut, kolejek w samym ratuszu nie ma. Numerków z systemu kolejkowego na dany dzień wystarcza dla wszystkich.
- Ale jak ktoś pracuje, to chce sprawę załatwić szybko, by zdążyć, stąd czekam w kolejce przed otwarciem - powiedział nam jeden ze słupszczan.
- Rozumiem przyczyny losowe, ale apeluję, do tych którzy mogą, o późniejsze pobieranie numerków w pokoju nr 8 - kończy pani prezydent.
Kolejki przed ratuszem to codzienność odkąd po początku pandemii słupski magistrat otworzył się całkowicie dla petentów. Czasami trzeba nawet było odstać kilkadziesiąt minut, by pobrać numerek. Przed pandemią doszło nawet do zniszczenia biletomatu w ratuszu, gdzie zniecierpliwieni petenci uszkodzili go ze złości.
Pod koniec ubiegłego roku w związku ze zmianą przepisów rejestracji aut system kolejkowy zapychał się już rano. Nie było szans, by słupszczanin, który chciał załatwić sprawę przerejestrowania samochodu i trafił do urzędu po godzinie 10 został obsłużony.
- Przepraszamy, ale to nie nasza wina, usłyszałem w ratuszu od urzędniczek. A czyja moja - denerwował się w grudniu słupszczanin, dla którego zabrakło numerka na dany dzień.
Teraz urzędnicy zapewniają, że takiego niebezpieczeństwa nie ma i słupszczanie są obsługiwani na bieżąco.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?