- Zainteresujcie się sytuacją w oddziale PZU przy ulicy Deotymy. W małym przedsionku muszą gromadzą się ludzie, bo wejście do sali obsługi jest możliwe tylko z numerkiem, który generuje system - mówi słupszczanka, która właśnie musiała załatwić sprawę w PZU. - Ale zanim system wyświetli numer klienta, trzeba poczekać, a nie ma gdzie. Ludzie tłoczą się w małym przedsionku, co w obecnej sytuacji epidemicznej jest ryzykowne.
Sprawdziliśmy. Okazuje się, że sytuacja w oddziale PZU przy ul. Deotymy jest "rozwojowa". Są dni, kiedy petentów jest tylu, że już nie mieszczą się w przedsionku przed salą obsługi i czekają w kolejce na schodach przed budynkiem. Przy czym nie zawsze zachowane są odpowiednie odległości pomiędzy poszczególnymi osobami.
Zapytaliśmy centralę PZU, czy można jakoś rozwiązać ten problem.
"Nasze placówki spełniają wszelkie wymagania epidemiczne, m.in. odstępy między stanowiskami obsługi, płyny dezynfekujące oraz bariery pleksi między naszymi pracownikami, a klientami", odpowiedziało nam Biuro Prasowe PZU. "Oprócz tego, w trosce o zdrowie klientów i pracowników, obsługujemy wyłącznie osoby noszące maseczki. Dodatkowo, prosimy by czekający na swoją kolej, zachowywali między sobą bezpieczne odstępy i zasłaniali usta i nos. Jeśli natomiast uznają, że liczba osób w kolejce jest zbyt duża, zachęcamy by odwiedzili oddział w innym terminie lub skorzystali z infolinii lub aplikacji mojePZU - dzięki nim można załatwić związane z ubezpieczeniami sprawy bez wychodzenia z domu."
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?