Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeg> Komu kioski przy molo? Dziś spotkanie z prezydentem

Monika Makoś [email protected] Tel. 94 35 45 080 Fot. Michał Świderski
Te kioski stanęły tu 8 lat temu. Teraz handlującym w nich kupcom kończą się umowy dzierżawy. Kupcy walczą o ich przedłużenie.
Te kioski stanęły tu 8 lat temu. Teraz handlującym w nich kupcom kończą się umowy dzierżawy. Kupcy walczą o ich przedłużenie.
Dziś kupcy z okolic molo mają spotkać się z prezydentem Kołobrzegu w sprawie przedłużenia umów dzierżawy na stoiska handlowe.

Chodzi o 25 kupców, którzy w charakterystycznych czerwonych kioskach handlują przy molo. Umowa dzierżawy na te miejsca kończy się im 31 grudnia tego roku. Kupcy zwrócili się więc do urzędu z wnioskiem o jej przedłużenie.

- Oczekujemy tego, co obiecano nam ponad 1,5 roku temu. Czyli że do czasu, aż nie zostaną wprowadzone zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego dla tych działek, umowy z nami będą przedłużone - mówi Dariusz Front, kupiec ze stowarzyszenia.

Obecnie obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego, na który powołują się kupcy, nie dopuszcza w tamtym miejscu żadnych tymczasowych budowli, a więc również kiosków handlowych. Te, które tam obecnie się znajdują, zostały postawione 8 lat temu, czyli jeszcze przed uchwaleniem planu, na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.

Zresztą ich postawienie wymusił na kupcach sam urząd, który tylko pod takim warunkiem przedłużył im umowy.

- Wskazano nam te konkretnie kioski i kazano załatwić wszystkie formalności - mówią kupcy. - Chodziło o to, żeby wszystkie były takie same. Miało to poprawić wizerunek tego miejsca.

Jeżeli teraz umowa z obecnymi dzierżawcami nie zostanie przedłużona, latem teren wokół molo opanują prawdopodobnie handlowcy, którzy będą mogli sprzedawać tu już tylko z mało estetycznych, przenośnych stolików. Wizerunek dzielnicy uzdrowiskowej, który już i tak jest fatalny, pogorszy się jeszcze bardziej.

- To dla nas jest argument - przyznaje Michał Kujaczyński, rzecznik urzędu miasta. - Ale prezydent chce, aby decyzje w sprawie przedłużenia bądź nie dzierżaw podjęli radni miejscy.

Przedłużenie umowy z dzierżawcami może okazać się jednak dla miasta kłopotliwe, bo przeciwko przedłużaniu umów bez otwartego przetargu protestują inni kupcy.

- To jest nierówne traktowanie. Znam wiele takich osób, które stanęłyby do przetargu, ale są tej możliwości pozbawieni. To jawna dyskryminacja. Do tego niektórzy z tych kupców są faworyzowani przez prezydenta, który latem bez przetargu wydzierżawił im kolejne miejsca - twierdzi Kamil Staszczak, przedsiębiorca, który już wcześniej pisał w tej sprawie sprzeciw.

On sam - przypomnijmy - dzierżawił od miasta w 2008 roku kilka miejsc handlowych na Bulwarze Szymańskiego, co miało być sposobem na wszechobecny tam nielegalny handel.

- Ci kupcy chcą wykorzystać okres przedwyborczy i naciskają władzę aby przedłużyła im umowy właśnie bez przetargu - dodaje Kamil Staszczak.

Czytaj też> Słupsk> Kioski znikają z ulic miasta

 

 

Jak udało nam się dowiedzieć, prawdopodobnie projekt uchwały w tej sprawie pojawi się na ostatniej w tej kadencji sesji rady miasta w listopadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza