Chodzi o 25 kupców, którzy w charakterystycznych czerwonych kioskach handlują przy molo. Umowa dzierżawy na te miejsca kończy się im 31 grudnia tego roku. Kupcy zwrócili się więc do urzędu z wnioskiem o jej przedłużenie.
- Oczekujemy tego, co obiecano nam ponad 1,5 roku temu. Czyli że do czasu, aż nie zostaną wprowadzone zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego dla tych działek, umowy z nami będą przedłużone - mówi Dariusz Front, kupiec ze stowarzyszenia.
Obecnie obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego, na który powołują się kupcy, nie dopuszcza w tamtym miejscu żadnych tymczasowych budowli, a więc również kiosków handlowych. Te, które tam obecnie się znajdują, zostały postawione 8 lat temu, czyli jeszcze przed uchwaleniem planu, na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.
Zresztą ich postawienie wymusił na kupcach sam urząd, który tylko pod takim warunkiem przedłużył im umowy.
- Wskazano nam te konkretnie kioski i kazano załatwić wszystkie formalności - mówią kupcy. - Chodziło o to, żeby wszystkie były takie same. Miało to poprawić wizerunek tego miejsca.
Jeżeli teraz umowa z obecnymi dzierżawcami nie zostanie przedłużona, latem teren wokół molo opanują prawdopodobnie handlowcy, którzy będą mogli sprzedawać tu już tylko z mało estetycznych, przenośnych stolików. Wizerunek dzielnicy uzdrowiskowej, który już i tak jest fatalny, pogorszy się jeszcze bardziej.
- To dla nas jest argument - przyznaje Michał Kujaczyński, rzecznik urzędu miasta. - Ale prezydent chce, aby decyzje w sprawie przedłużenia bądź nie dzierżaw podjęli radni miejscy.
Przedłużenie umowy z dzierżawcami może okazać się jednak dla miasta kłopotliwe, bo przeciwko przedłużaniu umów bez otwartego przetargu protestują inni kupcy.
- To jest nierówne traktowanie. Znam wiele takich osób, które stanęłyby do przetargu, ale są tej możliwości pozbawieni. To jawna dyskryminacja. Do tego niektórzy z tych kupców są faworyzowani przez prezydenta, który latem bez przetargu wydzierżawił im kolejne miejsca - twierdzi Kamil Staszczak, przedsiębiorca, który już wcześniej pisał w tej sprawie sprzeciw.
On sam - przypomnijmy - dzierżawił od miasta w 2008 roku kilka miejsc handlowych na Bulwarze Szymańskiego, co miało być sposobem na wszechobecny tam nielegalny handel.
- Ci kupcy chcą wykorzystać okres przedwyborczy i naciskają władzę aby przedłużyła im umowy właśnie bez przetargu - dodaje Kamil Staszczak.
Czytaj też> Słupsk> Kioski znikają z ulic miasta
Jak udało nam się dowiedzieć, prawdopodobnie projekt uchwały w tej sprawie pojawi się na ostatniej w tej kadencji sesji rady miasta w listopadzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?