Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeg> Lotnisko nie na sprzedaż

Monika Makoś, [email protected], Fot. Karol Skiba
Poniemieckie lotnisko w Bagiczu. Jest położone na terenie dwóch gmin - miejskiej Kołobrzeg i Ustronie Morskie. Na zdjęciu część kołobrzeska koło osiedla Podczele.
Poniemieckie lotnisko w Bagiczu. Jest położone na terenie dwóch gmin - miejskiej Kołobrzeg i Ustronie Morskie. Na zdjęciu część kołobrzeska koło osiedla Podczele.
Kołobrzeski magistrat odstępuje od pomysłu sprzedaży lotniska w Bagiczu. Przynajmniej na razie. - Nie ma w tej chwili koniunktury - mówi prezydent Kołobrzegu.

Sprzedać działki w Bagiczu firmom, które postawią tam hotele, czy pozostawić lotnisko? Z takim pytaniem kołobrzeski Urząd Miasta boryka się od lat.

- Sytuacja się zmieniła i teraz czekam na analizy urzędników, co nam się bardziej opłaca - mówił nam wczoraj zapytany o losy poniemieckiego lotniska Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu - Zastanawiamy się na przykład, czy dopóki ceny działek są tak niskie jak teraz nie wydzierżawić pasa startowego aeroklubowi. Moglibyśmy zobaczyć, jaki będzie tam ruch w sytuacji, gdy w świat pójdzie informacja, że Kołobrzeg ma oficjalnie lądowisko.

Jak powiedział nam Janusz Gromek, jest też inna możliwość: budowa niewielkiego pasa dla samolotów w innym miejscu. W przyszłym tygodniu prezydent będzie oglądał możliwe lokalizacje pod Kołobrzegiem. Ale jak sam przyznaje, to sprawa przyszłości.

Jak na razie małe samoloty mogą jeszcze lądować w Bagiczu. Jest mało prawdopodobne, by miasto szybko sprzedało lotnisko z jeszcze jednego powodu - musi znaleźć kupca, który zapłaciłby za nie minimum 100 milionów złotych. Taką cenę minimalną ustalili radni miejscy w specjalnej uchwale.

- Jeszcze kilkanaście miesięcy temu była szansa, by znaleźć kupca, który zapłaciłby tyle za tamte działki. Teraz to marzenie ściętej głowy tym bardziej, że to trudny teren. Samo rozebranie pasa startowego, pod którym nie wiadomo co jest, pochłonęłoby krocie - powiedział nam pracownik jednej z agencji nieruchomości.

Problemu co dalej z Bagiczem nie mają za to członkowie Aeroklubu Bałtyckiego. Dla nich jest jasne, że lotnisko to same korzyści.

- Przyszłość turystyki wiąże się z takimi małymi lądowiskami - mówi Krzysztof Komorowski, prezes Aeroklubu Bałtyckiego. - Ludzie coraz częściej wybierają się na wakacje czy w interesach małymi samolotami. W Polsce jest już ich dwa tysiące, a na świecie to standard. Szacujemy, że za pięć lat w Polsce będzie to również normalne, że rodzina na wakacje leci samolotem. Wtedy brak takiego lądowiska będzie oznaczać, że miasto straci sporą część turystów.

Pokonanie drogi samolotem z Łodzie lub Warszawy do Kołobrzegu zajmuje około dwóch godzin. W zeszłym roku na lądowisku w Bagiczu wylądowało 600 samolotów. Najczęściej były to tzw. aerotaxi. - W tym roku liczba ta powinna przekroczyć tysiąc - dodaje Krzysztof Komorowski.

Już niedługo w Bagiczu będą lądowały m.in. samoloty uczestniczące w Zlocie Lotniczym 25 lipca. Dzień później wylądują tu również samoloty z grupy Red Bull, które będą latać nad Kołobrzegiem podczas festiwalu Sunrise.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza