Kołobrzeg> Miasto chce sprzedać ostanią działkę w centrum

Urząd Miasta w Kołobrzegu szuka pieniędzy, bo duże inwestycje, które z pompą niedawno rozpoczął, mocno nadwątliły jego kasę. Dodatkowo wpływy do budżetu z podatków i sprzedaży innych nieruchomości są mniejsze niż planowano.

Prezydent Kołobrzegu postanowił więc spieniężyć ostatnią wolną działkę w centrum strefy uzdrowiskowej - przy ulicy Tadeusza Kościuszki, po wschodniej stronie ośrodka Mega.

Projekt uchwały w tej sprawie trafi na sesję Rady Miasta w przyszły wtorek. Jeżeli radni się zgodzą, działka pójdzie na sprzedaż i prawie na pewno powstanie na niej kolejny ośrodek. A to oznacza koniec marzeń o ogólnodostępnym Pałacu Zdrojowym, który miał powstać w tym miejscu.

Pytany o powody zmiany decyzji prezydent Janusz Gromek nie owija w bawełnę: - Szukamy pieniędzy, bo miasto prowadzi już kilka poważnych inwestycji - mówi prezydent Kołobrzegu. - A o Pałacu Zdrojowym nie zapominamy. Myślę, by coś takiego powstało w sąsiedztwie Regionalnego Centrum Kultury przy ulicy Solnej.

Pomysł sprzedaży działki nie podoba się sporej grupie radnych.

- Dziura w budżecie to nie jest jeszcze powód by w tak niekorzystnym momencie jak teraz pozbywać się tak atrakcyjnych gruntów - mówi Lech Kozera, przewodniczący klubu radnych PiS z Centroprawicą "Razem".

Podobnego zdania jest klub radnych SLD. - Nasz klub będzie w tej sprawie stanowczy i będzie głosował przeciwko. Nie wierzymy, żeby po sprzedaży powstał tam Pałac Zdrojowy, bo zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego nam tego w żaden sposób nie gwarantują. Do tego jest to najgorszy moment by wyprzedawać to, co Kołobrzeg ma najlepsze - mówi Jacek Wożniak, radny SLD.

Za pomysłem sprzedaży działki jest klub Platformy Obywatelskiej. - Chodzi o ratowanie budżetu - mówi jego przewodniczący Wiesław Parus. - Będziemy głosować za.

Miasto chce sprzedać dokładnie 1,235 ha. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, magistrat liczy, że dostanie za nią 4 mln złotych.

- To stanowczo za dużo. Proszę jeszcze do tego doliczyć koszt wycinki drzew, które tam rosną. W dobie kryzysu nikt takiej ceny nie da - powiedział nam jeden z kołobrzeskich biznesmenów.